Problemów Stali Mielec ciąg dalszy. Dalej bez konkretnych decyzji ze strony miasta

i

Autor: Wojtek Laski

Rząd walczy z pożyczkami. Mafia zaciera ręce

2020-03-23 12:42

Minister Jadwiga Emilewicz zapowiedziała, że wprowadzenie kolejnych rozwiązań antylichwiarskich, zwłaszcza w dobie koronawirusa, jest konieczne. Eksperci jednak twierdzą, że proponowane przez rząd pomysły nie tylko nie pomogą w walce z lichwą, ale wręcz rozkręcą mafię pożyczkową. Zobacz, co proponuje PiS i tym samym, co budzi obawy rynku finansowego.

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zaproponował kolejne rozwiązania w celu walki z lichwą. Zdaniem szefowej resortu rozwoju Jadwigi Emilewicz to dobre projekty, zwłaszcza w czasie pandemii koronawirusa w Polsce.

PRZECZYTAJ KONIECZNIE: Jednak bez 500 plus i 13. emerytur przez koronawirusa?! PODZIELONE opinie Polaków

- Nie chcielibyśmy, by w tym trudnym momencie krótkoterminowe pożyczki były przyczyną wpadania w spiralę zadłużenia. Podobne rozwiązania są szykowane w innych krajach UE. Chcemy mieć możliwość wpływu na ten proces, by eliminować nieuczciwe praktyki. Nie chcemy, by były to złote czasy dla firm pożyczkowych ani tych które chcą się dorobić na tej kryzysowej sytuacji – oceniła w rozmowie z DGP minister Emilewicz. Jak wyjaśniła, UOKiK proponuje, by ustanowić górne limity na marże czy ceny produktów finansowych dla pożyczkobiorców.

Na takie działanie nie zgadza się Fundacja Rozwoju Rynku Finansowego. Jej zdaniem rozwiązania proponowane przez UOKiK i popierane przez ministerstwo rozwoju mogą doprowadzić do rozwoju mafii pożyczkowej, która już teraz ma się świetnie.

ZOBACZ TAKŻE: Stan epidemii. Tyle DOSTANIESZ pieniędzy z ZUS

Boss wnuczkowej mafii wyszedł na wolność

- Pani Minister, gdyby rząd podążył drogą zaproponowaną przez Prezesa UOKiK rzeczywiście czekałyby nas złote czasy – ale dla mafii pożyczkowych – twardo ocenia propozycje resortu i UOKiK Agnieszka Wachnicka, prezes Fundacji Rozwoju Rynku Finansowego. - Od ponad roku rynek pożyczkowy się kurczy. Firmy pożyczkowe nie udzielają pożyczek w oparciu o depozyty – angażują kapitał własny lub kapitał inwestorów. Ich apetyt na ryzyko jest ograniczony, co pokazują statystyki – jeszcze przed wybuchem epidemii koronawirusa firmy pożyczkowe akceptowały około 40 proc. wniosków wpływających od klientów. Im wyższe ryzyko braku spłaty pożyczki, tym niższe prawdopodobieństwo jej udzielenia, a zatem w najbliższym okresie można się spodziewać spadku liczby akceptowanych wniosków a nie eldorado, o którym mówi Pani Minister. Są firmy, które już dziś – wobec problemów z płynnością – zawiesiły sprzedaż nowych pożyczek. Jeśli Rząd zdecyduje się na kolejne obniżenie limitów kosztów pozaodsetkowych, firmy pożyczkowe zwyczajnie zaprzestaną finansowania konsumentów. Skutki tych pochopnych działań byłyby dramatyczne i uwidoczniłyby się dość szybko, a na ratowanie sytuacji będzie już wówczas za późno – dodaje prezes. - Rząd od branży pożyczkowej cały czas wymaga, a nie próbuje dać niczego w zamian. Jako jedyna grupa kredytodawców firmy pożyczkowe płacą podatki nawet od niespłaconych wierzytelności. Od wielu lat bezskutecznie walczymy o to, aby traktować branżę na równi z pozostałymi grupami. A to właśnie brak możliwości zaliczania strat na pożyczkach do kosztów uzyskania przychodów uniemożliwia obniżenie cen pożyczek. W ostatnim czasie znów zaapelowaliśmy do rządu o zmianę tych przepisów, jednak nasze apele pozostały bez odpowiedzi. Nie była to jedyna propozycja ze strony branży. Mimo trudnej sytuacji rynkowej, w poczuciu odpowiedzialności i solidarności, branża zaproponowała swoim klientom szereg rozwiązań wspierających ich w kryzysowej sytuacji. Co może ich spotkać od mafii pożyczkowych, gdyby propozycje rządowe skazały Polaków na szukanie tylko tam finansowania swoich potrzeb? - pyta się Wachnicka.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze