Wyrok na najmniejsze firmy
Na całym świecie, również w Polsce, panuje recesja, spada zatrudnienie, rośnie bezrobocie. Tymczasem w okresie największego kryzysu w historii polskiej gospodarki rząd planuje podniesienie płacy minimalnej o prawie jedną czwartą (o 24,4 proc.). To ponad dwukrotnie szybsze tempo niż ogólny wzrost płac w gospodarce!
- Cała seria tarcz antykryzysowych była skupiona na ratowaniu miejsc pracy. Podniesienie płacy zniweczy ten wysiłek! To właśnie koszty pracy są od lat jednym z największych obciążeń pracodawców. Zwiększając je przez podniesienie płacy minimalnej rząd podpisuje wyrok na tysiące firm – argumentuje Przewodniczący RDS, Prezydent Pracodawców RP Andrzej Malinowski.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Rząd zamknie kopalnie! Stanowcze słowa wicepremiera Jacka Sasina. "Twarda konieczność"
Wyższa płaca minimalna = zwolnienia
Najniższa płaca w wysokości 2800 zł oznacza, że osiągnie ona poziom ok. 60 proc.średniego wynagrodzenia w kraju i będzie - choć relatywnie niska, jedną z najwyższych w UE. Podwyższenie minimalnego wynagrodzenia jest największym ciosem dla mikrofirm (zatrudniających do 10 pracowników), w których ponad 63 proc. ubezpieczonych na umowie o pracę ma podstawę do naliczania składek nieprzekraczającą płacy minimalnej. Dla tych firm podniesienie kosztów pracy będzie największym obciążeniem i może oznaczać utratę miejsc pracy dla ponad miliona zatrudnionych.
Bezpieczne 2600 zł
Pracodawcy RP proponują utrzymanie płacy minimalnej w 2021 r. na poziomie 2 600 zł. Taki poziom jest bezpieczny dla utrzymania miejsc pracy i szybkiego wychodzenia z kryzysu. Przy zamrożeniu płacy minimalnej jej relacja do płacy średniej pozostanie na poziomie zbliżonym do 50 proc., a nawet w skrajnym scenariuszu przekroczy 51 proc. W relacji do mediany wynagrodzenia ta relacja wyniesie 56-58 proc.
- Przy ryzyku drugiej fali epidemii i potencjalnie dłuższej zapaści w gospodarce światowej podniesienie płacy minimalnej może pogłębić negatywne skutki kryzysu - ostrzega dr Sławomir Dudek, główny ekonomista Pracodawców RP.