
- Rząd proponuje znaczące podwyżki akcyzy na alkohol: o 15% w 2026 r. i o 10% w 2027 r., zamiast wcześniej planowanych 5% rocznie.
- Wiceminister finansów uzasadnia podwyżki wzrostem dochodów Polaków i niskimi cenami alkoholu, przewidując spadek konsumpcji i dodatkowe 1,8 mld zł wpływów w pierwszym roku.
- Opozycja (PiS, Konfederacja) sprzeciwia się projektowi, argumentując, że uderzy on w polskich producentów i podniesie akcyzę, która już jest wysoka w porównaniu do sąsiednich krajów.
- Koalicja rządząca popiera projekt, podkreślając konieczność ograniczenia konsumpcji alkoholu ze względu na koszty społeczne
Rządowy projekt wyższej akcyzy w Sejmie. Co zakłada nowelizacja?
W Sejmie odbyło się pierwsze czytanie projektu nowelizacji ustawy o podatku akcyzowym, który zakłada znacznie szybszy wzrost stawek tego podatku, niż pierwotnie planowano. W piątek w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie projektu ustawy, który zakłada znaczącą podwyżkę akcyzy na alkohol w najbliższych latach. Projekt zyskał poparcie klubów koalicji rządzącej, jednak spotkał się ze zdecydowanym sprzeciwem ze strony Prawa i Sprawiedliwości oraz Konfederacji.
Propozycja rządu zakłada zmianę tzw. mapy drogowej podwyżek, która została zapisana w obecnej ustawie. Zgodnie z nią, stawki akcyzy miały rosnąć o 5 proc. w 2026 i 2027 roku. Nowelizacja przewiduje znacznie bardziej radykalne kroki: wzrost o 15 proc. w 2026 roku oraz o kolejne 10 proc. w roku 2027. Jak tłumaczył wiceminister finansów Jarosław Neneman, dotychczasowy plan nie przystaje do obecnej rzeczywistości gospodarczej.
Ile więcej zapłacimy za alkohol po podwyżce akcyzy?
Kluczową informacją dla konsumentów jest to, jak zmiany przełożą się na ceny w sklepach. Wiceminister finansów przedstawił w Sejmie konkretne wyliczenia. Zgodnie z nimi, podwyżki będą odczuwalne, choć w różnym stopniu w zależności od rodzaju trunku. Proponowana przez rząd zmiana stawek oznacza, że wyższa akcyza na alkohol odczuwalnie podniesie ceny detaliczne popularnych trunków.
Jak wynika z przedstawionych danych, po wejściu w życie zmian:
- cena butelki wina wzrośnie o około 30 groszy,
- cena butelki piwa wzrośnie o około 13 groszy,
- cena półlitrowej butelki wódki (40%) wzrośnie o około 3 złote
Wiceminister Neneman podkreślił, że zmiany te przyniosą budżetowi państwa wymierne korzyści. „Ta zmiana w porównaniu do sytuacji, kiedy nic nie robimy, da w pierwszym roku dodatkowe 1,8 mld zł a w 2 lata – 2,8 mld zł” – poinformował posłów.
Dlaczego rząd chce podnieść akcyzę i kto jest przeciw?
Głównym argumentem rządu za wprowadzeniem podwyżek jest rosnąca dostępność alkoholu, spowodowana szybkim wzrostem dochodów Polaków w ostatnich latach. „Dochód do dyspozycji wzrósł o ok. 40 proc., a ceny alkoholu znacznie, znacznie niżej. Za przeciętne wynagrodzenie (...) można kupić więcej alkoholu. W przypadku przeciętnego wynagrodzenia 5 lat temu można było kupić 200 butelek wódki, a w poprzednim roku 240 butelek wódki” – mówił Jarosław Neneman. Według Ministerstwa Finansów, obecna mapa drogowa nie uwzględniała olbrzymiej inflacji i wzrostu dochodów, przez co realna cena i dostępność alkoholu wzrosły, a nowa akcyza na alkohol ma temu przeciwdziałać.
Przeciwko projektowi ostro zaprotestowała opozycja. Poseł Janusz Kowalski (PiS) złożył wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu, argumentując, że podwyżka uderzy w polskich producentów. Jak stwierdził, akcyza na piwo w Polsce jest już „trzykrotnie wyższa niż w Niemczech i dwa razy wyższa niż w Czechach”. Z kolei poseł Witold Tumanowicz (Konfederacja) zaapelował do prezydenta o zawetowanie ustawy.
Projektu broniły posłanki koalicji. Magdalena Łośko (KO) i Wioleta Tomczak (Polska 2050) wskazywały na ogromne koszty społeczne związane z nadużywaniem alkoholu, które uzasadniają podjęcie działań ograniczających jego konsumpcję. Głosowanie nad wnioskiem o odrzucenie projektu odbędzie się na kolejnym posiedzeniu Sejmu.
Polecany artykuł: