Inflacja wyższa niż przewidywali eksperci. Polacy mają problem
Wstępne dane GUS i analizy ekspertów wskazywały, że inflacja w sierpniu 2021 roku wyniesie 5,4 proc. Ogłoszenie oficjalnych wskaźników GUS okazało się niemiłą niespodzianką, bo wzrost cen wyniósł 5,5 proc. To więcej o 0,3 proc. względem lipca. Ostatni raz taki taka wysokość wskaźnika była 20 lat temu, bo jeszcze w 2001 roku. Ile dokładnie wzrosły poszczególne towary, przedstawiamy w poniższej galerii.
ZOBACZ Potężny wzrost pensji w Polsce! Średnia krajowa to prawie 6 tys. zł
Najwięcej podrożała benzyna, bo aż o 29,2 proc. Warto jednak zaznaczyć, że w ubiegłym roku jej ceny były rekordowo niskie ze względu na pandemię koronawirusa, która wywołała kryzys na rynku paliw. Dosyć oczywiste było, że z czasem ceny będą musiały wrócić do stanu przed kryzysem, choć ich wzrost na pewno uderzył po kieszeni Polaków. Ponadto droższe paliwo ma niebagatelny wpływ na ceny produktów w sklepach, choćby dlatego, że rosną koszty transportu.
Polacy na pewno odczuli wzrost cen żywności, która jest droższa o 3,7 proc. Najbardziej podrożało mięso drobiowe, bo aż o 24,5 proc. Tańsza jest za to wieprzowina, zaledwie o jeden proc. Napoje bezalkoholowe są droższe aż o 6,6 proc. Wzrost cen nie dotknął natomiast odzieży i obuwia.
Mimo wysokiej inflacji, RPP wstrzymuje się z zacieśnieniem polityki pieniężnej
Eksperci wskazują, że aby zacząć w ogóle zwalczać wzrost cen, należałoby podwyższyć rekordowo niskie stopy procentowe. Tymczasem za ich podwyższeniem ostatnio głosowało jedynie trzech członków Rady Polityki Pieniężnej, czyli mniejszość. Prezes Narodowego Banku Polskiego głosował przeciw i to mimo tego, że wskaźniki znacznie odbiegają od celu inflacyjnego, który wynosi 2,5 proc.
Adam Glapiński twierdzi, że inflacja jest obecnie na całym świecie i odpowiada za to wysoka cena surowców, a nie polityka RPP. Zapowiedział, że zmiana w polityce pieniężnej jest możliwa jeśli pojawi się ryzyko "trwałego przekroczenia celu inflacyjnego" w postaci dobrej koniuktury i niskiego bezrobocia.