Bieda w Niemczech? Niemcy mają poważny problem. Przybywa im osób powyżej 65. roku życia, którym grozi życie poniżej granicy ubóstwa. Według danych w 2006 roku zagrożonych ubóstwem było tam 21,7 proc. osób samotnie żyjących, natomiast w końcu 2019 roku 26,5 proc. Szczególnie drastyczny wzrost tego wskaźnika - z 15,1 proc. do 24 proc. - odnotowano wśród samotnych emerytów w wieku ponad 65 lat. Oczywiście, wiadomość jest niepokojąca i smutna, ale czy naprawdę niemieccy emeryci mają aż tak źle? Czy zamieniliby się z polskimi seniorami?
W Niemczech za osobę zagrożoną ubóstwem uważa się tę, której dochód netto na osobę w gospodarstwie domowym stanowi mniej niż 60 proc. dochodu netto statystycznego obywatela Niemiec. A chodzi tu o kwotę rzędu 1,5 tys. euro, czyli ponad 6 tys. zł! Zatem pula 6 tys. zł miesięcznie to sygnał, że dana osoba niebawem może już żyć poniżej progu socjalnego i będzie wymagała wsparcia państwa, bo po prostu nie będzie miała pieniędzy na utrzymanie się. To takie żółte światło.
W Niemczech próg ubóstwa to 1035 euro, czyli około 4,5 tys. zł. Dla porównania w Polsce to około 700 zł. Za taką kwotę osoba żyjąca samotnie ma przeżyć miesiąc, opłacając rachunki, kupując żywność, leki i ubrania. Dopiero przy obniżeniu dochodu poniżej tego progu można w ogóle ubiegać się o pomoc socjalną. I niestety nie jest tajemnicą, że tak żyje wielu polskich emerytów i rencistów. Najniższa emerytura w Polsce w 2021 roku to 1250 zł brutto.