Emerycie, zobacz, jaką dostaniesz podwyżkę

Waloryzacja ma być niska, bo z powodu kryzysu rząd szuka wszędzie oszczędności. Musi załatać gigantyczną dziurę budżetową. To fatalna wiadomość dla prawie 10 milionów emerytów i rencistów otrzymujących świadczenia z budżetu państwa.

Seniorzy nie mogą liczyć na radykalną poprawę swojej sytuacji. Polacy po latach ciężkiej harówki zamiast godziwej emerytury, dostają na starość od państwa nędzne grosze.

Trudno z nich wyżyć, gdy koszty utrzymania stale rosną. Żeby choć częściowo to zrekompensować, rząd wprowadził coroczną waloryzację rent i emerytur. O jej wysokości decyduje tzw. wskaźnik waloryzacji. Przy jego wyliczaniu bierze się pod uwagę dwa czynniki - inflację, czyli średni wzrost cen w ciągu roku, oraz co najmniej 20 procent realnego wzrostu wynagrodzeń w poprzednim roku kalendarzowym. Te wielkości będą dokładnie znane dopiero w styczniu, kiedy ogłosi je GUS.

Na razie Komisja Trójstronna, w skład której wchodzą przedstawiciele rządu, pracodawców i związków zawodowych, nie porozumiała się co do wysokości waloryzacji. Związkowcy domagali się, aby emerytury w przyszłym roku wzrosły mniej więcej o 3,15 proc. Tymczasem strona rządowa i pracodawcy zaproponowali, by wskaźnik waloryzacji uwzględniał tylko 20-procentowy, czyli minimalny wzrost płac.

To oznacza, że od 1 marca 2011 roku seniorzy dostaną zaledwie 2,46 proc. więcej niż obecnie (takie założenia przyjęliśmy więc przy wyliczaniu przyszłorocznych podwyżek rent i emerytur), czyli prawie dwukrotnie mniej niż w tym roku. I to właśnie ta skromniejsza propozycja zostanie przedstawiona na Radzie Ministrów. Jeśli zostanie przyjęta, najniższa emerytura wzrośnie miesięcznie zaledwie o blisko 17 zł, a średnia tylko o 36 zł!

To niewiele w porównaniu ze stale rosnącymi kosztami utrzymania. Starsi Polacy dalej będą musieli mocno zaciskać pasa. Już teraz najuboższym emerytom brakuje na leki, a często nawet na jedzenie.

"Super Express" jednak nie zamierza rezygnować z walki o godną starość. To przerażające, że świadczenia setek tysięcy emerytów są tak niskie, że ludzie nie są w stanie się sami utrzymać. Najwyższa pora, by seniorzy nie musieli liczyć każdej złotówki wydanej na jedzenie i leki. Wraz ze związkami zawodowymi będziemy się o to upominali, by zapewnić godniejsze życie naszym seniorom.

- Będziemy robić wszystko, by emeryci i renciści dostali więcej pieniędzy. Liczymy też, że przy konstruowaniu budżetu okaże się, że na wzrost świadczeń będzie można przekazać większe sumy pieniędzy - mówi Wiesława Taranowska (54 l.), wiceprzewodnicząca OPZZ.

Jak przeżyć do pierwszego?

Edwin Petke (70 l.) jest emerytem od 5 lat. Mieszka w Wielkopolsce. - Całe życie uczciwie pracowałem, w ostatnim czasie w tkalni, a emeryturę mam opłakaną. Na nic praktycznie mnie nie stać i muszę sobie dorabiać, sprzątając podwórka - mówi rozżalony mężczyzna. Emeryci w Polsce mają bardzo ciężko. Pan Edwin nie myśli o wakacjach, luksusach, tylko o tym, jak za paręset złotych przeżyć od pierwszego do pierwszego. - Opłacić rachunki i mieć na jedzenie. Emerytury w Polsce są skandalicznie niskie. Mam wielu znajomych emerytów, którzy skarżą się na swój los i mają podobne problemy jak ja.