Wybory w Turcji 2023
Przesądzi także, czy Turcja nadal będizie podążać drogą nieortodoksyjnej, prowadzącej do narastania nierównowag polityki, czy też po 20 latach zawróci na ścieżkę reform i uzdrowienia metodami bardziej spójnymi z podręcznikami ekonomii. Niepewność inwestorów szczególnie mocno widać na giełdzie w Stambule, której główny indeks otworzył poniedziałkową sesję przeszło 6 proc. pod kreską - pisze Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.
Bilans dwóch dekad władzy Recepa Erdogana to postępująca destabilizacja gospodarki, spirala wyprzedaży liry (TRY) oraz wypychanie tureckich akcji i obligacji coraz dalej poza nawias zainteresowania międzynarodowych inwestorów. W połowie 2018 r. kurs USD/TRY przebił barierę 5,0. Dziś zbliża się już do pułapu 20,00. Tylko w minionych trzech latach wartość liry w relacji do dolara runęła o dwie trzecie. Najostrzejsza zapaść waluty przypadła na rok 2021. Lawinowe osłabienie TRY pogłębiło szczególnie uciążliwy społecznie problem gwałtownego wzrostu cen, który jesienią ubiegłego roku przekroczył 85 proc. r/r. Drugim przykładem groźnych nierównowag, tym razem zewnętrznych, jest skrajnie niekorzystna sytuacja w bilansie płatniczym i uzależnienie od kapitału zagranicznego.
Obóz władzy miał szczególnie kontrowersyjne pomysły na opanowanie wymykającej się spod kontroli inflacji. Erdogan przez lata forsował zbyt łagodną politykę pieniężną, która prowadziła do nadmiernego wzrostu kredytu. Kilkukrotnie, gdy bankierzy centralni nie chcieli ulegać otwartej presji i obniżać stóp procentowych, dochodziło do nagłych roszad na najwyższych szczeblach władz monetarnych. W ten sposób został zburzony jeden z filarów instytucjonalnej osnowy gospodarki: niezależność banku centralnego.
Polecany artykuł:
Autorem komentarza jest Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl