- Erling Haaland, zarabiający 500 tysięcy funtów tygodniowo, kolekcjonuje luksusowe samochody, w tym Ferrari za 1,9 mln funtów i Bugatti za 4 mln funtów.
- Jego motoryzacyjne zakupy, wspierane przez finansistę Ole Ertvaaga, są traktowane jako przemyślana inwestycja, a nie tylko kaprys.
- Haaland zajmuje 114. miejsce wśród najbogatszych Norwegów z majątkiem szacowanym na 340 milionów euro.
- Roczne zarobki piłkarza są równe łącznym zarobkom 36 prezesów największych norweskich firm, co podkreśla jego status i lukratywność futbolu.
Erling Haaland, norweski piłkarz, nie kryje swojej pasji do luksusowych samochodów. Najnowszym nabytkiem w jego garażu jest Lamborghini Huracan Sterrato, warte 250 tysięcy funtów. Dla kogoś, kto zarabia 500 tysięcy funtów tygodniowo, jak zauważył dziennik „Verdens Gang”, to wydatek, który nie nadszarpnie zbytnio jego budżetu. Co więcej, to auto nie jest najdroższe w jego kolekcji.
Co jeszcze kryje się w garażach Haalanda? Jego kolekcja to prawdziwa gratka dla miłośników motoryzacji. Znajdziemy w niej między innymi:
- Aston Martin DBC 707 za 350 tysięcy funtów, znany z pełnienia roli safety car w wyścigach F1.
- Rolls-Royce Cullinan za 300 tysięcy funtów, symbol luksusu i elegancji.
- Porsche 911 GT3 za 160 tysięcy funtów, sportowy klasyk, który zapewnia niezapomniane wrażenia z jazdy.
- Ferrari 812 Competizione Aperta o wartości 1,9 miliona funtów w Wielkiej Brytanii, prawdziwy klejnot w koronie jego kolekcji.
A to nie wszystko! W marcu tego roku Haaland sprawił sobie Bugatti Tourbillon za oszałamiające 4 miliony funtów. Co ciekawe, ten model został wyprodukowany w zaledwie 250 egzemplarzach, co czyni go niezwykle ekskluzywnym i poszukiwanym przez kolekcjonerów.
Inwestycja, a nie tylko kaprys
Według norweskiego dziennika finansowego „Dagens Naerilngsliv”, zakupy Haalanda to nie tylko kaprys bogatego piłkarza, ale przemyślana forma inwestycji. Większość z tych transakcji została dokonana we współpracy ze znanym norweskim finansistą i największym w Skandynawii kolekcjonerem motoryzacyjnym, Ole Ertvaagiem.
Współpraca Haalanda z Ertvaagiem nie ogranicza się jedynie do pojedynczych zakupów. W ubiegłym roku obaj panowie nabyli wspólnie Mercedesa AMG One za 3,2 miliona euro. To pokazuje, że Haaland traktuje swoje motoryzacyjne hobby bardzo poważnie i szuka profesjonalnego wsparcia w zarządzaniu swoimi inwestycjami.
Majątek Haalanda w liczbach
25-letni Haaland robi furorę nie tylko na boisku, ale i w świecie finansów. Zajmuje on obecnie 114. miejsce na liście najbogatszych Norwegów magazynu finansowego „Kapital”, który co roku we wrześniu publikuje ranking 400 najbogatszych obywateli Norwegii. Magazyn wycenił jego majątek na 340 milionów euro.
„Kapital”, wydawany od 1971 roku, podkreśla, że lista jest opracowywana na podstawie własnych wyliczeń i analiz, dostępnych informacji, po odjęciu podatków i szacowanych kosztów życia. Dziennikarze podkreślają, że ich wyliczenia są konserwatywne i nie uwzględniają nieznanych im dochodów, takich jak premie od pracodawcy. Nie ulegają również spekulacjom, co sugeruje, że rzeczywisty majątek Haalanda może być jeszcze większy.
Imponujące zarobki Haalanda można zobrazować jeszcze jednym porównaniem. Dziennikarze dodają, że jego roczne zarobki są równe sumie zarobków 36 prezesów największych norweskich firm i koncernów razem wziętych. To pokazuje, jak wielką gwiazdą stał się norweski napastnik i jak lukratywny jest świat profesjonalnego futbolu.
Podsumowując, Erling Haaland to nie tylko wybitny piłkarz, ale także świadomy inwestor, który potrafi pomnażać swój majątek. Jego pasja do luksusowych samochodów jest nie tylko wyrazem jego statusu, ale także przemyślaną strategią inwestycyjną, wspieraną przez doświadczonego finansistę. Z pewnością możemy spodziewać się kolejnych motoryzacyjnych nowości w jego garażu w przyszłości.
