- RegioJet znacząco ogranicza liczbę połączeń kolejowych w Polsce od 14 grudnia, m.in. na trasach Kraków–Warszawa i Warszawa–Trójmiasto, z powodu "fazy próbnej" i chęci uniknięcia problemów.
- Pasażerowie z biletami na odwołane kursy otrzymają pełny zwrot pieniędzy oraz bon o wartości 100 zł na przyszłe przejazdy.
- Czeski przewoźnik planuje sukcesywne wprowadzanie pozostałych połączeń od połowy stycznia, a debiut trasy Warszawa–Poznań został przesunięty na 2026 rok.
- RegioJet oskarża PKP Intercity o praktyki antykonkurencyjne, co jest przyczyną skargi do Komisji Europejskiej i dodatkowo komplikuje rozwój firmy w Polsce.
RegioJet tnie połączenia w Polsce. Co z biletami na odwołane kursy?
Start czeskiego przewoźnika na polskich torach będzie skromniejszy, niż zapowiadano. Zmiany wchodzą w życie wraz z nowym rozkładem jazdy 14 grudnia. Dotyczą one przede wszystkim flagowych tras, na które pasażerowie czekali od miesięcy. Zapowiadane pociągi RegioJet na trasie Kraków–Warszawa od 14 grudnia będą kursować tylko trzy razy dziennie, a nie sześć, jak pierwotnie planowano. Ograniczona zostanie także skala połączeń między stolicą a Trójmiastem. Zamiast trzech par pociągów, na tej trasie pojedzie tylko jeden, który będzie przedłużeniem kursu z Krakowa do Gdyni.
Firma zapewnia, że pasażerowie, którzy zdążyli już kupić bilety na odwołane połączenia, nie zostaną z problemem sami. RegioJet zapowiedział, że wszystkie pieniądze zostaną zwrócone, a dodatkowo w ramach przeprosin każdy poszkodowany pasażer automatycznie otrzyma bon o wartości 100 zł do wykorzystania na przyszłe przejazdy.
Dlaczego RegioJet odwołuje pociągi? Przewoźnik tłumaczy decyzję
Przedstawiciele czeskiej firmy tłumaczą nagłą zmianę planów ostrożnością i chęcią uniknięcia problemów technicznych oraz organizacyjnych. Właściciel RegioJet, Radim Jančura, w oficjalnym komunikacie przyznał, że nie wszystko idzie zgodnie z pierwotnymi założeniami.
- RegioJet jest w Polsce nadal w fazie próbnej i nie wszystko udaje nam się realizować zgodnie z planem i tak szybko, jak byśmy chcieli. Postanowiliśmy nie ryzykować i zapobiec ewentualnym problemom w ruchu. Start żółtych pociągów rozłożyliśmy zatem na dłuższy okres.Faza próbna działalności RegioJet w Polsce okazała się bardziej wymagająca, niż zakładano, co skłoniło firmę do rozłożenia startu na dłuższy okres. Przewoźnik sprecyzował, że pozostałe, zapowiadane wcześniej połączenia między Krakowem, Warszawą a Trójmiastem będą sukcesywnie wprowadzane od połowy stycznia. Warto przypomnieć, że to nie jedyne opóźnienie – debiut relacji Warszawa–Poznań został już wcześniej przesunięty na 1 lutego 2026 roku - czytamy.
Konflikt RegioJet z PKP. Czesi skarżą się do Komisji Europejskiej
Ograniczenie liczby kursów to nie jedyny problem, z jakim mierzy się czeski przewoźnik. Rozwój działalności firmy w naszym kraju odbywa się w atmosferze ostrego sporu z PKP Intercity. Na początku listopada spółka zapowiedziała złożenie skargi do Komisji Europejskiej, zarzucając polskim kolejom stosowanie praktyk antykonkurencyjnych.
Problemy z pełnym startem pociągów RegioJet w Polsce zbiegają się w czasie z eskalacją konfliktu, w którym czeska firma zarzuca spółkom z Grupy PKP celowe utrudnianie działalności. Lista zarzutów jest długa i obejmuje m.in. blokowanie finalizacji zakupu nieruchomości za ponad 55 mln zł, odmowę udostępnienia powierzchni reklamowych na dworcach, a nawet spowalnianie tras w rozkładach jazdy w porównaniu do pociągów PKP Intercity. RegioJet twierdzi również, że pracownikom polskiego przewoźnika zabrania się podejmowania pracy u konkurencji. PKP Intercity w odpowiedzi na te oskarżenia podkreśliło, że działa w sposób transparentny i zgodny z prawem.
Mimo problemów, RegioJet nie jest jedynym czeskim graczem, który chce wzmocnić swoją pozycję na polskim rynku. Wcześniej swój rozwój zapowiedział Leo Express, który od marca 2026 roku planuje przedłużyć trasę Praga–Kraków aż do Warszawy.
Polecany artykuł: