Lear Corporation zwalnia. Spełnia się czarny scenariusz, wbrew obietnicom dyrekcji
- W zeszłym roku Dyrektor (…) zorganizował zebranie na którym poinformował załogę, że podjęli decyzję o przeniesieniu jednego klienta do Tunezji co wiązało się z przeniesieniem całego procesu produkcji do Tunezji dla jednego klienta i zapewnił nas, że nie musimy martwić się o prace (…) Pracują u nas również Ukraińcy, którzy przyjechali na wizę pracowniczą, która pozwala im podjąć pracę tylko w naszym zakładzie, są również tacy którzy ściągnęli do nas swoich rodziców uciekających z Ukrainy przed wojną i oni też stracą pracę bo mają umowy przez agencję. Ci ludzie w większości nie mają do czego wrócić – to cytowana przez portalwloclawek.pl anonimowa wypowiedź z marca obecnego roku.
Miało nie być zwolnień pomimo pesymistycznego obrazu. Obietnice dyrekcji nie zostały dotrzymane. Co więcej, postanowili zwolnić niemal wszystkich.
Lear Corporation chce zwolnić 960 spośród 1100 osób
- Zapowiedź ogłoszona przez kierownictwo tej korporacji zwolnienia 960 pracowników na 1100 zatrudnionych jest dla nich szokiem oraz ciosem trudnym do pokonania przez lokalny rynek pracy – to treść cytowanej przez ddwloclawek.pl wypowiedzi Prezydium Zarządu Regionu Toruńsko-Włocławskiego NSZZ ,,Solidarność”.
Wspomniany serwis cytuje także stanowisko dyrekcji zakładu, bardzo wątpliwe od strony zgodności ze stanem faktycznym:
„Firma Lear Corporation podjęła trudną decyzję o dostosowaniu działalności w naszym zakładzie w Brześciu. Chcemy podkreślić, że ta decyzja nie była spowodowana oceną jakości pracy czy zaangażowaniem naszego zespołu. W tym trudnym czasie Lear zobowiązuje się do zapewnienia naszym pracownikom wszelkiej możliwej pomocy i wsparcia podczas procesu redukcji zatrudnienia”.
Według nieoficjalnych informacji, decyzja o zwolnieniach była zaplanowana z dużym wyprzedzeniem, już w momencie składania obietnic o utrzymaniu zatrudnienia. Środki produkcji były zabierane i wywożone takimi sposobami, żeby nie było widać.