KAS z uprawnieniami jak komornik
Jak podał w niedzielę Puls Biznesu, Ministerstwo Finansów w ramach Polskiego Ładu chce zwiększyć uprawnienia funkcjonariuszy Służby Celno-Skarbowej w KAS. Nowe zmiany zakładają, że kontrolerzy będą mogli rozporządzać ruchomościami dłużnika, tak jak robią to komornicy. Jeśli po sprawdzeniu w systemie stwierdzą, ze podatnik jest zadłużony na kwotę wyższa niż 10 tys. zł, będą mieli prawo do zatrzymania np. sprzętu firmowego na 96 godzin. Tymczasowo zatrzymane mienie może trafić później na poczet egzekucji długu.
ZOBACZ: Jak skontaktować się z KAS bez wychodzenia z domu?
Na czas weryfikacji długu, dłużnik może spłacić należności. Ponadto jeśli przedstawi dowody, że zobowiązania zostały spłacone (np. w postaci wyciągu bankowego), lub umorzenia, przedawnienia, czy rozłożenia długu na raty, do zatrzymania ruchomości nie dojdzie. Jeśli jednak do zajęcia już dojdzie, dłużnik nie będzie miał możliwości złożenia zażalenia.
Komornicze uprawnienia KAS mogą obciążyć podatników
Jak zauważa adwokat Jarosław Ziobrowski w rozmowie z Pulsem Biznesu, minimalna kwota zadłużenia jest dosyć niska, więc kontrolerzy KAS mogą wyjątkowo często wykorzystywać swoje nowe prawo. Co więcej, w projekcie zastrzeżono, że ruchomości podlegające zajęciu mają nie mieć wartości znacznie przekraczającej zadłużenie. Problem w tym, że nie sprecyzowano co oznacza słowo "znacznie".
Projekt ma na celu poprawić skuteczność działań KAS i chronić interesy skarbu państwa. Ekspert przyznał Pulsowi Biznesu, że intencje ustawodawcy były dobre, ale jest sporo problemów. Ziobrowski zwraca uwagę na małą ilość środków obrony, jakimi dysponuje dłużnik.
Co więcej, to KAS w arbitralny sposób zdecyduje jaki sprzęt zostanie zajęty. Do nadzoru nad zarekwirowanym sprzętem trzeba będzie wyznaczyć urzędnika, który otrzyma zwrot kosztów za nadzór i wynagrodzenie. To oczywiście będzie kosztować, a zapłaci za to podatnik.