Michał Dworczyk 5 lat temu w oświadczeniu majątkowym wpisał kredyt we frankach o równowartości 300 tys. zł. Wtedy to oznaczało mniej więcej 75 tys. CHF. Jak podaje Business Insider kwota ta znacząco się nie zmniejszyła. Szef Kancelarii Premiera na koniec 2020 r. miał jeszcze do spłaty ponad 65 tys. franków. Nieco więcej zdołał oddać bankowi minister aktywów państwowych. Jacek Sasin w 2015 r. miał do spłaty niespełna 45 tys. franków kredytu. Dziś jest to prawie 30 tys., co oznacza 15 tys. CHF oddanych bankowi.
Poseł Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba ma do spłaty prawie 50 tys. CHF do zwrotu (5 lat temu było to 60 tys. franków). "Oczywiście to wcale nie oznacza, że Sasin, Dworczyk czy Szczerba zalegają ze spłatą kredytu. Prawdopodobnie przedstawiony im przez bank harmonogram rat przewiduje właśnie takie, a nie inne tempo" - zaznacza portal.
Sejmowym rekordzistą, jeśli chodzi o zobowiązania we frankach jest poseł Koalicji Obywatelskiej Tomasz Siemoniak, który ma w sumie 3 kredyty w szwajcarskiej walucie. Katarzyna Lubnauer, wiceprzewodnicząca klubu parlamentarnego KO ma tylko jeden kredyt, ale jego kwota może robić wrażenie. W dniu zaciągnięcia wyniosła ponad 260 tys. CHF.
Artur Soboń, wiceminister aktywów państwowych. Jeszcze na koniec 2015 r. wykazywał ponad 45 tys. franków kredytu. Udało mu się jednak spłacić zobowiązanie w pełni. Od 2018 r. nie ma już kredytu frankowego.
Zaświadczenie o braku kredytu w oświadczeniu majątkowym przedstawiła również Joanna Mucha. Posłanka koła Polska 2050 Szymona Hołowni na koniec 2019 r. miała ponad 170 tys. franków szwajcarskich długu, zaciągniętego wspólnie z byłym mężem Andrzejem Czerniawskim. W najnowszym oświadczeniu majątkowym dług zniknął, a Mucha dołączyła kwit z banku, który potwierdza, że długów nie ma.