Fuzja Orlenu i Lotosu - poważne zarzuty
Prezes NIK Marian Banaś podczas prezentacji wyników kontroli oświadczył we wtorek, iż zdaniem Izby "połączenie od początku nie miało solidnego uzasadnienia ekonomicznego". Sprzedaż części aktywów Lotosu i Orlenu, co było warunkiem zgody Komisji Europejskiej, nastąpiła po cenie o 5 mld zł niższej od ich wartości rynkowej, a aby nadać całej transakcji pozory opłacalności Orlen uwzględniał przyszłe prognozy synergii na 10 mld zł, co wprowadzało w błąd opinię publiczną i akcjonariuszy - stwierdził Banaś.
Dodatkowo, jak powiedział prezes NIK, w wyniku fuzji Skarb Państwa stracił wpływ na ok. 20 proc rynku produktów rafineryjnych, co stanowiło ryzyko dla rynku paliwowego. Również dominacja Saudi Aramco w Rafinerii Gdańskiej wystawia Polskę na ryzyko - dodał. NIK wytknęła też, że za usługi doradców przy fuzji zapłacono ponad 250 mln zł, a nie skorzystano z usług Prokuratorii Generalnej, co obniżyłoby te koszty.
To nie koniec błędów, jakie wytyka NIK. Jak podkreśla PAP, według NIK kluczową nieprawidłowością stwierdzoną w kontroli jest sprzedaż wybranych aktywów Grupy Lotos i Orlenu o 5 mld zł poniżej wartości ich wyceny. Jako poinformował p.o. dyrektor Departamentu Gospodarki, Skarbu Państwa i Prywatyzacji NIK Jakub Niemczyk, Izba użyła identycznej metodologii wycen jak Orlen metodami Equity Value i Enterprise Value. W podejściu Equity Value Orlen wycenił aktywa na 8,2 mld zł, NIK - na 9,9 mld zł przy cenie sprzedaży 4,9 mld. Różnica pomiędzy wycenami wynika z niedoszacowania wartości aktywów przez Orlen - podkreśliła Izba. W podejściu Enterprise Value kwota transakcji wyniosła 5,1 mld zł, wycena Orlenu - 8,9 mld zł, a NIK - 10,4 mld zł. W efekcie aktywa objęte środkami zaradczymi zostały zbyte poniżej wartości ich wyceny o co najmniej 5 mld zł, czyli za ok. połowę ich wartości, co NIK uznała za działanie niegospodarne.
Synergie wynikające z połączenia Orlenu z Grupą Lotos zostały oszacowane na ok. 10,7 mld zł w perspektywie do 2032 r. Zdaniem NIK szacunki te miały charakter poglądowy i niepewny. Uwzględniając je w decyzji o fuzji zarząd Orlenu naraził spółkę i Skarb Państwa na potencjalne straty - stwierdziła Izba.
Fuzja pełna nieprawidłowości
Według NIK proces połączenia, przy uwzględnieniu środków zaradczych KE "zrodził istotne ryzyko dla bezpieczeństwa paliwowego w sektorze naftowym". Izba wskazała, że pomimo podpisania z Saudi Aramco dwóch memorandów - ws. współpracy przy projektach petrochemicznych oraz w obszarze badań, nie zmaterializowały się żadne wynikające z nich korzyści. Izba przypomniała, że Aramco otrzymało prawo do dysponowania 50 proc. produktów wytworzonych w rafinerii w Gdańsku. W ocenie NIK oznacza to, że podmioty z udziałem Skarbu Państwa straciły możliwość dysponowania produktami przetworzenia ok. 5 mln ton ropy naftowej rocznie, czyli Skarb Państwa stracił wpływ na ok. 20 proc. rynku produktów rafineryjnych wytwarzanych w Polsce. Stwarza to ryzyko niepokrycia krajowego zapotrzebowania na te produkty, jeśli Aramco podjęłoby decyzję sprzedaży produktów, do których ma prawo, na rynkach zagranicznych - stwierdziła Izba.
NIK ma też zastrzeżenia do kosztów doradców. Według NIK na opinie, wyceny i analizy sporządzone na potrzeby fuzji wydano 252,8 mln zł, z czego Orlen 199,1 mln zł, a Grupa Lotos 53,7 mln zł. Tymczasem, jak zauważyła Izba, gdyby skorzystano z usług wsparcia prawnego Prokuratorii Generalnej RP na warunkach korzystniejszych od kancelarii działających na rynku komercyjnym, można było poczynić oszczędności w tym obszarze.
