gaz

i

Autor: gettyimages Rząd ma w planach wprowadzenie w 2023 maksymalnej ceny gazy dla odbiorców indywidualnych

Drożyzna w Polsce

Gaz droższy czterokrotnie. Ceny dobijają Polaków

2022-11-15 13:55

Ceny gazu dobiją Polaków. Gaz droższy aż czterokrotnie. Urząd Regulacji Energetyki podał, że średnia cena gazu, sprowadzanego z krajów UE w III kwartale 2022 r. była cztery razy wyższa, niż w tym samym okresie 2021 r. A niestety nic nie wskazuje na to, by w nadchodzącym 2023 roku cena gazu spadła. Utrzymanie tej na i tak wysokim poziomie będzie bardzo trudne. Dlaczego ceny gazu tak szybko rosną?

Ceny gazu wzrosły czterokrotnie

Średnia cena gazu, sprowadzanego z krajów UE w III kwartale 2022 r. była cztery razy wyższa, niż w tym samym okresie 2021 r. - poinformował w poniedziałek Urząd Regulacji Energetyki. Z danych URE wynika, że w III kwartale 2022 r. średnia cena importowanego z UE gazu wynosiła 886 zł za MWh, a w III kw. 2021 r. było to 211 zł za MWh. W III kwartałach 2020 i 2019 r. była na poziomie 35 zł za MWh, a we wcześniejszych czterech latach utrzymywała się w przedziale 62-97 zł za MWh. W I kwartale 2022 r. średnia cena gazu importu z UE w kontraktach zrealizowanych wynosiła 371 zł za MWh, a w II kwartale - 439 zł za MWh.

Dlaczego ceny gazu rosną w taki tempie? URE podkreśla, że kontrakty zagraniczne wpływają na ceny paliw gazowych na polskim rynku hurtowym, a te następnie znajdują odzwierciedlenie w cenach gazu dla klientów końcowych w kraju. 

Dlaczego gaz drożeje?

Marcin Sienkiewicz, wicedyrektor Biura Strategii i Projektów ds. Rynku Gazu Towarowej Giełdy Energii podczas październikowej debaty "Super Biznesu" tak wyjaśniał to niepokojące zjawisko wzrostu cen gazu: - Na giełdzie codziennie wyznaczane są nowe ceny zarówno na rynku spotowym, jak i w kontraktach terminowych. Pomimo tego, że ceny gazu są zmienne, to możemy jednak mówić o pojawiających się trendach cenowych w danym okresie. W 2020 roku wybuch pandemii i walka z nią sprawiły, że ceny gazu w Europie i poza nią, bardzo spadły. W okresie letnim 2020 roku na rynku giełdowym kształtowały się one w przedziale 20 – 40 zł za MWh. Zastanawiano się wtedy w UE nad możliwością pojawienia się nawet ujemnych wartości. Wówczas dostawcy płaciliby odbiorcom za to, by odebrali od nich gaz, ze względu na to, że byłoby to bardziej opłacalne niż jego magazynowanie. W 2021 roku zmieniła się sytuacja epidemiczna, kończyły się lockdowny, a gospodarka światowa zaczęła ponownie przyspieszać i w konsekwencji skokowo wzrosło zapotrzebowanie na nośniki energii. To z kolei zbiegło się z działaniami Gazpromu, które doprowadziły w grudniu 2021 roku do bardzo wysokich cen gazu w całej Europie. W tym okresie na TGE ceny przekraczały 800 zł za 1 MWh. Następnie obserwowaliśmy, że emocje zaczęły opadać i sytuacja się uspokoiła. Niestety po 24 lutego 2022 roku, tj. po rozpoczęciu pełnoskalowej rosyjskiej inwazji na Ukrainę, nastąpił kolejny wzrost cen, wzmacniany materializacjami ryzyk i zagrożeń związanych z konfliktem. W miesiącach sierpień - wrzesień 2022 roku odnotowywano kolejne rekordy cenowe przekraczające nierzadko już tysiąc złotych za MWh.

Kto odpowiada za drożyznę na rynku gazu

I dodał: - Źródłem problemu w całej Unii Europejskiej była fatalna struktura dostaw na rynki, które funkcjonowały w modelu zliberalizowanym, opartym na podaży i popycie. Gaz miał być normalnym towarem, którym handlowano. Rządzić tym rynkiem miały wspomniane podaż, popyt oraz konkurencyjność. Niestety model ten budowano na kruchych fundamentach, ponieważ struktura dostaw ukształtowała się w taki sposób, że ponad 80 proc. pochodziło ze źródeł zewnętrznych (m.in. Zatoki Perskiej, Afryki Północnej). Z biegiem lat zyskiwał jeden dostawca, czyli Gazprom. Co ciekawe, Unia Europejska w wielu dokumentach wskazywała, że głębokie uzależnienie od jednego dostawcy, jest błędem i należałoby się zdywersyfikować. Pomimo takich oficjalnych stwierdzeń, brnięto dalej w relację z Federacją Rosyjską i Gazpromem. Doprowadziło to do tego, że ponad 40 proc. dostaw zewnętrznych zależało już od jednego podmiotu, który zbudował sobie bardzo efektywne narzędzie nacisku zarówno na sferę ekonomiczną, jak i polityczną. To co się wydarzyło, nie powinno zatem wywoływać żadnego zdziwienia. Sytuacja na rynku gazu ma zmusić drugą stronę do uległości. Oczywiście mamy do czynienia z kryzysem energetycznym, ale tak naprawdę jest to objaw czegoś znacznie poważniejszego – wojny ekonomicznej.

Sonda
Czy ceny gazu powinny być stałe?
Pieniądze to nie wszystko Artur Soboń

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze