Od 1 stycznia 2020 roku wzrosły ceny alkoholu oraz wyrobów tytoniowych za sprawą podwyższenia akcyzy. Teraz rząd PiS pod przywództwem Mateusza Morawieckiego planuje kolejne podwyżki za sprawą dodatkowych opłat od napojów alkoholowych sprzedawanych w małych objętościach, czyli popularnych w Polsce „małpek”. Już od 1 kwietnia 2020 roku butelka 100 ml może być droższa o 1 zł, natomiast opakowanie 200 ml ma kosztować więcej o 2 zł. Wszystko za sprawą nowelizacji „niektórych ustaw w związku z promocją prozdrowotnych wyrobów konsumentów”. Eksperci przestrzegają, że ze zdrowiem nie ma to jednak nic wspólnego.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Tragedia dla emerytów! Z emerytury zostaje 8 złotych!
- Wzrost cen napojów w opakowaniach o pojemności do 300 ml, spowoduje zwiększenie konsumpcji alkoholi, które nie będą objęte opłatą, w szczególności piw. W rezultacie, ilość spożywanego alkoholu etylowego, który w Polsce sięga rekordowych poziomów, nie spadnie, a oczekiwanie wpływy, ok. pół miliarda złotych, będą znacznie niższe od oczekiwanych – ostrzega Związek Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy. - Prognozowane przez Ministerstwo Zdrowia wpływy do budżetu są mocno przeszacowane, gdyż nie uwzględniają zastąpienia małych formatów, dużo tańszym, mocnym piwem. Tym samym resort zdrowia sam pozbawia się dodatkowych środków na politykę prozdrowotną, ponieważ producenci piwa, które już teraz jest najpopularniejszym napojem alkoholowym w Polsce, nie będą ponosić dodatkowej opłaty. Z naszych wyliczeń wynika, że na każdej złotówce, która trafi do kasy państwa budżet straci 1,6 złotego z tytułu utraconej akcyzy i podatku VAT. Małpka 100 ml 40 proc. zawiera 3,60 zł jako sumę akcyzy i VAT. Równoważnik w postaci dwóch piw zawiera 2 zł w postaci akcyzy i VAT - podkreśla Witold Włodarczyk, Prezes ZP PPS.
Nic dziwnego - w Polsce konsumpcja napojów spirytusowych utrzymuje się na stabilnym poziomie od ponad dekady, wzrasta jedynie spożycie piwa, którego w zeszłym roku statystyczny Polak spożył już ponad 100 litrów. Jeśli chodzi o strukturę spożycia, to w Polsce 34,6 proc. czystego alkoholu spożywamy w postaci mocnych alkoholi, natomiast grubo ponad połowę w piwie. To jednak nie jedyny problem nowego pomysłu PiS.
Według branży nowelizacja narusza unijne regulacje pomocy publicznej, ponieważ traktuje w sposób uprzywilejowany producentów piwa, a zniechęca do nabywania napojów spirytusowych sprzedawanych w mniejszych opakowaniach (wódek i likierów), co będzie wpływać na decyzję konsumentów. Nowelizacja może być również niezgodna z artykułem 32 Konstytucji RP, zgodnie z którym wszyscy są wobec prawa równi, wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne oraz nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.