Od kilku miesięcy nie cichnie dyskusja o planach rządu, który chce przekopać Mierzeję Wiślaną. Ambitne przedsięwzięcie ma m.in. zwiększyć możliwości przeładunkowe polskich portów i usprawnić żeglugę. Przekopanie kanału przez mierzeję planuje się na lata 2016-2022, pozwolenie na budowę spodziewane jest w 2017 r, sama inwestycja ma ruszyć już rok później. Okazuje się, że przekop może przynieść polskiemu państwu dodatkową korzyść. Podczas wybierania ziemi budowlańcy mogą natrafić na gigantyczne złoża bursztynu warte krocie! Tak przynajmniej uważa Jarosław Sellin, wiceminister kultury. - Przedstawiciele Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej (MGMiŻŚ) poinformowali nas, że prawdopodobnie – tak się szacuje – ten dosyć głęboki przekop spowoduje, że wydobędziemy tony bursztynu z tego miejsca. Nie wiem, skąd są te szacunki, ale ministerstwo poinformowało, że mowa o 880 milionach złotych – te sensacyjne słowa polityka PiS przekazuje radiogdansk.pl.
Dziennikarze portalu zwrócili się do MGMiŻŚ z prośbą o komentarz do słów Sellina. „Nie ma żadnych wyliczeń mówiących o bursztynowym potencjale okolic wsi Skowronki, gdzie planuje się przekop. Mowa jedynie o uprawdopodobnieniu występowania bursztynu” – usłyszeli w odpowiedzi. Czy to możliwe, że istnieją jakieś tajne dane dotyczące wartości bursztynu, które Sellin nieopatrznie zdradził? - Moje słowa padły podczas wręczania medalu Gloria Artis znanemu trójmiejskiemu bursztynnikowi, Lucjanowi Myrcie – tłumaczy portalowi SuperBiz.pl Sellin. - Wtedy, 24 lipca w Gdańsku, powiedziałem, że Mierzeja Wiślana jest najbardziej zasobnym w złoża bursztynu miejscem w Polsce. Sami specjaliści w dziedzinie bursztyniarstwa podkreślają, że tam mogą być nie kilogramy, a tony tego surowca! - dodaje wiceminister. - Proszę się jednak nie przywiązywać do jego szacowanej wartości, którą podałem – zastrzega. Skąd w ogóle wzięła się kwota 880 mln zł? - Padła ona podczas luźnej dyskusji w Ministerstwie Gospodarki Morskiej. Ale może coś źle zapamiętałem? - zastanawia się polityk, jeszcze raz wyraźnie podkreślając, że to eksperci nie wykluczają istnienia złóż bursztynu.
ZOBACZ TEŻ: Dlaczego chcą przekopać Mierzeję Wiślaną
Według Sellina, ma się on znajdować nie tylko płytko pod ziemią, ale też daleko w głąb. Przekop ma mieć aż 1,3 km długości i 5 m głębokości. - Proszę sobie wyobrazić, ile to gruntu do wydobycia! To właśnie w nim może kryć się bursztyn – wyjaśnia wiceminister. Kolejną ciekawostką jest to, że szacowany koszt samego przekopu to 880 mln zł, a więc wydaje się, że mógłby się on zwrócić wskutek wydobycia bursztynu! Zapędy studzi jednak MGMiŻŚ, które twierdzi, że, nawet jeśli pod przekopywanymi gruntami znajdzie się bursztyn, i tak zgodnie z prawem zasili bezpośrednio skład majątku skarbu państwa i nie ma mowy o finansowaniu przekopu z tych środków. Temat przekopania Mierzei Wiślanej rozpala emocje nie tylko ze względu na potencjalne odkrycie skarbów. Z rządowego, zapowiadanego od kilku lat, pomysłu cieszą się elblążanie, upatrując w nim szanse na rozwój miasta. Protestują z kolei mieszkańcy Krynicy Morskiej, którzy uważają, że inwestycja nie ma uzasadnienia ekonomicznego, a w dodatku może zaszkodzić ich okolicy, bo przeprowadzenie inwestycji będzie miało negatywny wpływ na walory turystyczne regionu.
Źródła: radiogdansk.pl, forsal.pl