Jak podkreślają eksperci Instytutu Badań Społecznych, osiągnięcie celu założonego w porozumieniu paryskim jest możliwe, jeśli Polska zmniejszy zużycie węgla kamiennego o 20 proc. w latach 2015-2030 oraz o 55 proc. w latach 2015-2050. Jak dodają, aby tak się stało węgiel w sektorze energetycznym musi zostać zastąpiony alternatywnymi źródłami energii.
Nie jest to dobra wiadomość dla osób zatrudnionych w sektorze węglowym, zwłaszcza dla górników.
– Szacujemy, że w przypadku realizacji zobowiązań paryskich zatrudnienie w tym sektorze obniżyłoby się z 94 tys. w 2015 r. do 63 tys. w 2030 r. (spadek o 47 proc.) i do 27 tys. w 2050 r. (spadek o 77 proc.). Ta nadchodząca zmiana strukturalna stwarza szczególne wyzwanie dla regionu śląskiego. Choć wydobycie węgla stanowi mały odsetek zatrudnienia ogółem (0,6 proc. w 2015 r.), to na Śląsku odpowiada za zauważalną część miejsc pracy (5 proc. i aż 8 proc. wśród mężczyzn) – czytamy w raporcie IBS.
Zdaniem ekspertów instytutu, redukcja zatrudnienia w górnictwie może być realizowana na dwa sposoby: poprzez wstrzymanie przyjęć nowych pracowników i ich naturalny ubytek w rezultacie odejść na emeryturę lub poprzez zwolnienia. Podkreślają jednocześnie, że druga z wymienionych opcji mogłaby odbić się znacząco na polskiej gospodarce.
– Po pierwsze, górnicy mają umiejętności techniczne, które są specyficzne dla ich sektora i będą mało przydatne w innych sektorach gospodarki. To ogranicza ich perspektywy zatrudnienia. Po drugie, ponieważ obecnie praca w sektorze górnictwa wiąże się z wysokimi wynagrodzeniami, górnicy mogą mieć oczekiwania dotyczące warunków zatrudnienia, które ciężko jest spełnić w innych sektorach. Z obu powyższych względów, zmiana ta może spotkać się ze sprzeciwem związków zawodowych. Nasze symulacje wskazują jednak, że masowe zwolnienia nie będą konieczne, ponieważ większość redukcji zatrudnienia można byłoby osiągnąć poprzez naturalny ubytek wskutek przejścia na emeryturę i zamrożenie przyjęć – komentuje IBS.
Źródło: IBS, businessinsider.com.pl