Posłowie na Sejm RP są zobowiązani do składania każdego roku oświadczeń majątkowych. Wpisują tam m.in. stan swoich oszczędności, nieruchomości, mienie ruchome o wartości powyżej 10 tys. zł, zarobki. Nie wszyscy parlamentarzyści podchodzą do tego zadania sumiennie, co może nieść za sobą poważne konsekwencje. Jak odkryła "Rzeczpospolita" Grzegorz Braun nagminnie nie wpisuje części dochodów do swoich oświadczeń majątkowych. Wynika z nich, że poseł nie ma nieruchomości, samochodów, a jedynie kilkutysięczne oszczędności i zarabia co roku około 100 tys. zł z tytułu praw autorskich, umów i tantiem, a także z reklam w serwisie YouTube. Nie wykazuje zaś sejmowej diety i uposażenia. Centrum Informacyjne Sejmu potwierdza, że poseł Grzegorz Braun od 12 listopada 2019 r. otrzymuje uposażenie poselskie w pełnej wysokości. (...) W złożonym wniosku o wypłatę poseł oświadczył, że nie pozostaje w stosunku pracy z żadnym pracodawcą, nie prowadzi działalności gospodarczej i nie pobiera emerytury ani renty. Pełna wysokość uposażenia poselskiego wynosi aktualnie 12826,64 zł brutto, a dieta parlamentarna 4008,33 zł brutto.
Zgodnie z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora za zatajenie prawdy w oświadczeniu o stanie majątkowym grozi do trzech lat więzienia. Poseł nie wypowiedział się w tej sprawie na łamach dziennika, który tę sprawę opisał.
Poseł Konfederacji Grzegorz Braun zwrócił się za to do marszałek Sejmu o skorygowanie złożonych przez niego w latach 2020-2021 oświadczeń majątkowych. Jeśli popełniłem błąd, zakładając, że powinienem informować tylko o nieznanych Kancelarii Sejmu źródłach dochodu, proszę uznać to za omyłkę - napisał.