Inflacja mozolnie rośnie od kwietnia. Znamy już wstępny szacunek GUS za czerwiec
Jak podaje GUS, według szybkiego szacunku ceny towarów i usług konsumpcyjnych były wyższe o 2,6 proc. względem czerwca 2023 roku. Warto zaznaczyć, że inflacja dokładnie wynosiła rok temu 11,5 proc.
Inflacja spada od ubiegłego roku, w styczniu 2024 roku wyniosła 3,7 proc., w marcu zaliczając największy dołek na poziomie 2 proc. Od tego momentu wskaźnik wzrostu cen nieznacznie rośnie (o 0,1 punktów procentowych miesięcznie), w kwietniu wyniósł 2,4 proc., w maju 2,5 proc., a teraz 2,6 proc.
Inflacja w poszczególnych sektorach
Według wstępnego szacunku GUS w czerwcu 2024 roku:
- Ceny paliwa do prywatnych środków transportu wzrosły o 1,6 proc. rok do roku i spadły o 2,8 proc. względem maja 2024
- Ceny nośników energii spadły o 1,6 proc. rok do roku i o 0,1 proc. względem maja 2024
- Ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły o 2,5 proc. rok do roku i wzrosły o 0,7 proc. względem maja 2024
Komentarz eksperta. Wzrost inflacji może wyhamować obniżkę stóp procentowych
Jak zauważa Bartosz Sawicki, analityk fintechu Cinkciarz.pl inflacja wzrasta już trzeci raz z rzędu. A to dopiero początek wzrostów, choć nie powinniśmy się obawiać czarnych scenariuszy.
- Już w lipcu dynamika CPI powinna wykroczyć poza dopuszczalny przedział odchyleń od celu NBP (3,5 proc.) pod wpływem odmrażania cen energii. Wyższe rachunki za gaz i prąd podbiją inflację konsumencką o ok. 1,5 pkt proc. Nie spełnią się jednak czarne scenariusze mówiące o wzroście inflacji przekraczającym 8 proc. r/r. Do końca roku dynamika CPI rozpędzi się do niespełna 5 proc. r/r, a tempo wzrostu cen osiągnie szczyt w pierwszym kwartale przyszłego roku. Zapewne dopiero wtedy Rada Polityki Pieniężnej zacznie szykować się do wznowienia cyklu obniżek stóp procentowych - pisze Sawicki.
Ekspert wskazuje na wysoką inflację bazową, która w czerwcu prawdopodobnie wyniesie 3,8 proc. rok do roku. Jednocześnie niska inflacja sprzyjała zwiększeniu konsumpcji i podniesieniu się dynamiki PKB w 2024 rok do ok. 3 proc., co jest korzystne dla kursu złotego. Cinkciarz.pl przewiduje, że w III kwartale 2024 roku polska waluta będzie nadrabiać czerwcowe osłabienie i na koniec roku euro może kosztować ok. 4,25 zł, a dolar ok. 3,85 zł.
- W krótkim terminie zagrożeniem dla euro i walut naszego regionu są przyspieszone wybory we Francji. Pierwsza faza głosowania odbędzie się już w najbliższą niedzielę, a wynik przesądzi, w jakich nastrojach inwestorzy rozpoczną lipiec. W scenariuszu zdecydowanej wygranej Zjednoczenia Narodowego presja na złotego będzie się nasilać, a EUR/PLN zmierzać może w kierunku kluczowej bariery 4,40 zł. Tradycyjnie w momentach kryzysu i zawirowań na Starym Kontynencie inwestorzy powinni uciekać do bezpiecznych, defensywnych walut, czyli franka i dolara - wyjaśnia Sawicki.
Polecany artykuł: