Ogromna większość zatrudnionych na kasach popiera likwidację zakazu handlu w niedzielę
Ankieterzy UCE Research na zlecenie onet-u zebrali odpowiedzi na pytanie - "czy za podwójne wynagrodzenie byłby/byłaby Pan/Pani w stanie pracować w każdą niedziele?". Aż 69% zatrudnionych na kasach udzieliło pozytywnej odpowiedzi.
Jednak z dużą dozą prawdopodobieństwa poparcie jest wyższe niż 70%. Treść pytania dotyczyła „każdej” niedzieli w miesiącu. Jednak grafiki niekiedy są ustalane na tyle elastycznie, że można by wziąć np. dwie niedzielę w miesiącu. Co więcej, wiele osób w supermarketach jest zatrudnianych za pośrednictwem firm zewnętrznych, co wpływa dodatnio na wspomnianą elastyczność.
W razie podwójnej stawki godzinowej, z dużym prawdopodobieństwem byłoby więcej chętnych niż miejsc na pracę w niedzielę. Argument zapewnienia prawa do wypoczynku w naturalny sposób upada.
Zakaz handlu w niedzielę nie wpływa zawsze pozytywnie na wypoczynek
Można zadać pytanie, czy ważniejsze są wolne niedzielę, czy dwa dni wolnego pod rząd. Zakaz handlu w niedzielę może w praktyce uniemożliwić dwa dni wolne w jednym ciągu.
W warunkach zakazu, obroty z weekendu w naturalny sposób przekierowują się na sobotę. To z kolei sprawia, że uzyskanie wolnej soboty jest podwójnie utrudnione. Jednocześnie nie jest realne, żeby wszyscy mieli wolne w niedzielę i poniedziałek.
Zakaz handlu w niedzielę w praktyce sprawia, że drugi dzień wolny wypada np. w czwartek. Jednocześnie wolna sobota lub poniedziałek (tzn. dwa dni wolnego pod rząd) są przywilejem dla nielicznych.
Zakaz handlu w niedzielę z coraz mniejszymi szansami na przetrwanie
Jak już wspomniano, postulat partii rządzącej w kwestii podwójnych stawek w niedzielę, rozbija argument zapewnienia wypoczynku. Wygląda na to, że ograniczenia handlowe mają coraz mniejsze szanse na utrzymanie. Jeśli przyszli projektodawcy chcą zrealizować postulat sprawiedliwości społecznej, powinni zapewnić wyższe niedzielne stawki wszystkim. Również zatrudnianym za pośrednictwem firm zewnętrznych, nie tylko na kasach.