Hillary Clinton i były prezydent Bill Clinton ujawniają wszystkie swoje dochody i płacone podatki od 1977 roku. Partia Demokratyczna bardzo podkreśla to w prowadzonej obecnie kampanii przed wyborami prezydenckimi w listopadzie. Jednocześnie wskazuje, że na taką przejrzystość wciąż nie zdecydował się kandydat Republikanów.
Zobacz koniecznie: Rio 2016. Wiemy, ile zarobią Polacy. A zagraniczni sportowcy?
- Donald Trump szuka fałszywych wymówek i wypiera się złożonych obietnic publikowania oświadczeń podatkowych. Co stara się ukryć? - oświadczyła szefowa ds. komunikacji kampanii Clinton, Jennifer Palmieri.
Głównym źródłem dochodów Clintonów są płatne odczyty byłego prezydenta, które w ub. roku przyniosły im ponad 5 mln dol. Hillary Clinton zaprzestała takiej działalności, zanim w kwietniu 2015 r. rozpoczęła rywalizację do Białego Domu. 3 mln euro kandydatka Demokratów dostała od wydawcy jej ostatniej książki o czasach, gdy była sekretarzem stanu USA. Z zeznania wynika ponadto, że Clintonowie przekazali milion dolarów fundacji charytatywnej ich imienia.
Ubiegający się z ramienia Demokratów o stanowisko wiceprezydenta Tim Kaine również ujawnił wspólne z żoną deklaracje podatkowe za ostatnie 10 lat. W ub. roku ich dochody wyniosły nieco ponad 310 tys. dol. W ciągu dekady na dobroczynność przeznaczyli 7,5 proc. dochodu.
Od wyborów w 1980 roku, w których wygrał Republikanin Ronald Reagan, kandydaci obu głównych partii zawsze ujawniali swoje zeznania podatkowe za co najmniej ostatni rok, choć nie zmusza do tego prawo. Trump, który jest miliarderem, odmawia respektowania tej tradycji, tłumacząc się trwającą u niego kontrolą podatkową. Twierdzi, że wystarczająca jest obowiązkowa deklaracja przejrzystości finansowej, jaką złożył w komisji wyborczej w maju.
Jednak ten dokument zawiera tylko szacunkowe dane o posiadanych aktywach, zobowiązaniach i dochodach. Trump twierdzi, że posiada fortunę w wysokości 10 mld dol., ale brak niezależnego potwierdzenia, że to prawda. Magazyn "Forbes" szacuje cały jego majątek na 4,5 mld dol.
Zdaniem Demokratów, a nawet niektórych Republikanów, Trump nie chce opublikować zeznania podatkowego, bo ujawniłby tym samym, że jego majątek jest dużo mniejszy, niż twierdzi on publicznie. Ponadto sądzą oni, że z zeznań wynikłoby, że miliarder płaci niewiele podatków (albo wcale) oraz mało przeznacza na działalność dobroczynną, a także ma niejasne zagraniczne powiązania biznesowe, w tym z Rosją.
Źródło: PAP