Konsumenci w Australii z niepokojem patrzą na owoce. Zdarzają się sytuacje, kiedy to znajdują w owocach niebezpieczne dodatki. Ostatnio kobieta, która skusiła się na truskawki znalazła w nich igłę. Długo nie trwało, kiedy doszło do podobnej sytuacji. Tym razem igła znajdowała się w jabłku.
Jak podaje portal o2.pl, mieszkanka Sydney miała kupić owoce w jednym ze sklepów sieci Woolworths, w północno-zachodniej części miasta. Kiedy pokroiła jabłko dla swojej córki odkryła w nim igłę. Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby podała dziecku nieporcjowany owoc.
Sprawą zajęła się policja. Lokalne władze zaleciły, by kroić owoce przed ich zjedzeniem. Nakaz obowiązuje w Nowej Południowej Walii, Victorii, Queenslandzie, Tasmanii i Australii Południowej. Natomiast Nowa Zelandia rozpoczęła proces wycofywania ze swoich sklepów owoców pochodzących z Australii.
Źródło: o2.pl