Dane GUS nie odzwierciedlają rzeczywistości
Zgodnie z ostatnimi danymi, wzrost średniej krajowej rok do roku wynosi 12,6 proc., a inflacja wyniosła 16,1 proc. Oznacza to, że średnia krajowa może rośnie, ale jej realna wartość – znacząco maleje. Jak wyjaśnia Sedlakw Rzeczpospolitej, informacje z GUS dotyczą bowiem płac w firmach, w których – licząc w etatach – pracuje powyżej dziesięciu osób.
Jak wylicza w dzienniku, dyrektor w firmie Sedlak&Sedlak, w I kwartale przeciętnie w takich firmach pracowało w sumie 6,5 mln osób, podczas gdy w gospodarce pracownikami pod koniec ub.r. było ok. 13,5 mln osób. W tej grupie nie ma też zatrudnionych w sektorze publicznym (urzędników, nauczycieli, lekarzy), rolników oraz samozatrudnionych czy pracujących w mikrofirmach.
– Oznacza to, że co miesiąc poznajemy informacje o zarobkach jednej trzeciej pracowników – tłumaczy Kazimierz Sedlak, dyrektor firmy doradczej Sedlak & Sedlak. – Średnia jest to liczba statystyczna i niewiele mówi o realnych zarobkach. To tak, jakbyśmy dodali wzrost wszystkich Polaków, wagę wszystkich Polaków, podzielili przez liczbę Polaków i stworzyli średniego – przeciętnego Polaka – Kazimierz Sedlak uważa, że najwyżej kilkanaście proc. zatrudnionych otrzymuje tyle, ile wynosi podawana co miesiąc przeciętna płaca- – wyjaśnia w rozmowie z gazetą Kazimierz Sedlak, dyrektor firmy doradczej Sedlak & Sedlak.
Jego zdaniem zapewne tylko kilkanaście procent pracowników zarabia tyle, ile wynosi przeciętne wynagrodzenie podawane co miesiąc przez GUS. Około 70 proc. z nas ma pensję niższą od przeciętnej.
Sedlak uważa, że bardziej rzeczywistą sytuację na rynku wynagrodzeń może przedstawić mediana: środkowa wartość, która dzieli wynagrodzenia po połowie.
– Z naszych badań wynika, że różnica pomiędzy przeciętną a medianą wynosi 18–20 proc. w rożnych latach na korzyść przeciętnej. Ostatnie dostępne dane na temat mediany zarobków dotyczą 2020 r. Jeśli więc w marcu przeciętna płaca w sektorze przedsiębiorstw wyniosła ponad 7,5 tys. zł, to mediana mogłaby wynosić ok. 20 proc. mniej, czyli 6 tys. zł. Przy tym w Polsce istnieje wyraźna luka płacowa między kobietami i mężczyznami, na niekorzyść pierwszych. A to oznacza, że zwykle więcej niż połowa mężczyzn zarabia więcej niż mediana. Dwa lata temu powyżej mediany powyżej mediany zarabiało 54 proc. mężczyzn i 48 proc. pań - uważa Sedlak cytowany przez Rzeczpospolitą.
Zdaniem ekspertów to nie średnia krajowa powinna być najważniejsza, ale siła nabywcza. Najprościej rzecz ujmując to, ile za daną pensję można kupić. Ten parametr najlepiej pokazuje, czy faktycznie pensje idą w górę.