Analitycy przestrzegają przed inwestowaniem w nieruchomości
Jak wyjaśnia Piotr Kuczyński, analityk domu inwestycyjnego Xelion, "gdyby doszło do superkryzysu w postaci wybuchu wojny, dużego kryzysu finansowego lub pandemii może się okazać, że tzw. papierowe złoto (inwestycje w instrumenty finansowe, których cena jest powiązana z notowaniami złota - przyp. red.) będzie bezwartościowe, a fizyczne stanie się nie do dostania. Jego cena w związku z tym gwałtownie skoczy do góry"-twierdzi analityk.
Jak dodaje, dużą ostrożność należy zachować w przypadku kupna nieruchomości.
"W trakcie sytuacji wojennej domy i mieszkania mogą zostać przejęte przez wojska obcego państwa lub zostać zniszczone. - Jeżeli ktoś boi się wojny, nie jest to najlepsza metoda na inwestowanie pieniędzy" - uważa Kuczyński z Xelion.
Zuber z kolei dodaje, że warto pod uwagę wziąć lokalizację danego kraju i czy on może zostać zaatakowany.
Według ekonomisty bezpieczną przystanią w takim wypadku "mogą być Stany Zjednoczone, a jeżeli chodzi o Europę - w Szwajcaria i Liechtenstein. Oczywiście, o ile pozostaną neutralne" stwierdza Zuber i dodaje, że "albo możemy założyć zwykłą lokatę bankową, albo po prostu zdeponować wartościowe rzeczy (obrazy, biżuterię, gotówkę) w zagranicznych bankach".
Potwierdza to Kuczyński, który wylicza, "lokaty, obligacje skarbu państwa, fizyczne złoto i nieco gotówki pod ręką na wypadek, gdyby doszło do ataku hybrydowego i chwilowego blackoutu" - wskazuje analityk z Xelion.
W przypadku gotówki, powinny być to dolary bo jak zauważa dr Adam Drozdowski, zarządzający funduszami InValue Multi-Asset, amerykańska waluta w razie konfiktu umacnia się, tak było w przypadku ataku na Izrael z terenów Strefy Gazy i inwazja Rosji na Ukrainę.
Warto pamiętać przy tym o złotej zasadzie inwestorów: "nie wkładaj wszystkich jajek do jednego koszyka". A to oznacza, że nasze aktywa warto podzielić pomiędzy różne inwestycje.
Polecany artykuł: