Koronawirus w Polsce cały czas szaleje. Sytuacja w Polsce, ale i na całym świecie, jest coraz gorsza. Wirus uderza w zdrowie ludzi, ale i w gospodarkę. Działa efekt domina. Kiedy jeden element upadnie, to natychmiast lecą kolejne. Tak się dzieje w przypadku branż objętych pełzającym lockdownem (np. turystyki, gastronomii, sportu). One generują straty nie tylko u siebie, ale i u innych. Choć mamy święta za pasem, to w tym roku mało kto z utęsknieniem wyczekuje gwiazdki. Zawsze o tej porze roku już galerie handlowe zachęcały iście świąteczną atmosferą, promocjami i pomysłami na prezenty. Teraz będzie inaczej. Polacy nie planują bogatych świąt. Ze względu na pandemię nie będzie rodzinnych świątecznych wizyt. Ruch międzynarodowy jest ograniczony, więc raczej nie można spodziewać się wizyt gości, którry wybrali życie na emigracji. Oprócz tego rząd szykuje obostrzenia związane z Wigilią. Zgodnie z zapowiadanymi zaleceniami, do świątecznego stołu będą mogli usiąść domownicy plus pięć osób. W takiej sytuacji automatycznie mniej wydamy na przygotowanie świąt. Z Barometru Providenta wynika, że tym roku Polacy planują zacisnąć pasa i na Boże Narodzenie chcą przeznaczyć średnio 744,39 zł, czyli o ok. 1000 zł mniej niż w 2019 roku, gdy deklaracje przekraczały 1700 zł.
Ile wydamy na Boże Narodzenie? Dużo mniej niż dotychczas
W tym roku Polacy planują zacisnąć pasa i na Boże Narodzenie chcą przeznaczyć średnio 744,39 zł, czyli o ok. 1000 zł mniej niż w 2019 roku, gdy deklaracje przekraczały 1700 zł – wynika z Barometru Providenta.