W związku z wejściem w życie reformy emerytalnej od 1 października 2017 roku, która zakłada obniżenie wieku emerytalnego do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn rośnie liczba osób uprawnionych do pobierania świadczenia. Odejście z rynku pracy jest jednak dobrowolne.
Sprawdź także: Waloryzacja 2018. Waloryzacja rent i emerytur dla najuboższych seniorów [TABELA]
Zakład Ubezpieczeń Społecznych podał w środę, że w 2017 roku złożono 424 tys. wniosków o emeryturę. Jednak nie oznacza to, że wszyscy z wnioskujących rzeczywiście uzyskają prawo do uzyskania świadczenia. "Rekordzista" otrzymuje w Polsce emeryturę w wysokości 10 groszy – tak podaje „Gazeta Wyborcza". Najniższą otrzymuje pani, która pobiera świadczenie z oddziału ZUS-u w Rybniku.
Średnia wysokość świadczenia to natomiast 2,1 tys. złotych brutto (tyle, ile wynosi obecnie minimalne wynagrodzenie za pracę przy zatrudnieniu w pełnym wymiarze godzin – przyp.red.). Natomiast coraz więcej osób pobiera emeryturę minimalną (tysiąc złotych brutto) – to już 260 tys. uprawnionych do emerytury.
Zobacz też: Miliony pracowników otrzyma podwyżkę. Wyższa płaca minimalna od stycznia
Nie wszyscy jednak mają na co narzekać. Szczęśliwcy pobierają świadczenie w wysokości po kilkanaście tysięcy złotych. Najwięcej otrzymuje mężczyzna z Lublina, który dostaje miesięcznie 20 tys. 890 złotych brutto. Przepracował on aż 60 lat, a w stan spoczynku przeszedł dopiero po 80. roku życia.
Źródło: /GW / ZUS