Inflacja szaleje na świecie. W Polsce osiągnęła ona poziom 5,8 proc. To bardzo dużo, przy celu inflacyjnym na poziomie 2,5 proc. Oznacza to, że ceny po prostu rosną w oczach. I co do tego już chyba nikt nie ma wątpliwości. Inflacja na tak wysokim poziomie odczuwalna jest na co dzień. Dla przykładu za kanapkę w piekarni we wrześniu płaciliśmy 6 zł, a teraz cena poszła w górę do 8 zł, jogurt kosztował 1,2,a teraz 1,6, a sałatka z kurczakiem 8 zł, a teraz....12 zł. I tak możemy wyliczać po zakupach w niemal każdym sklepie. Ale nie jesteśmy w tym sami. Z wysoka inflacją mierzy się wiele europejskich państw. Najnowsze dane dotyczące inflacji w Czechach, Włoszech, Niemczech poznamy w tym tygodniu. W piątek, 15 października, mamy poznać twarde dane dotyczące inflacji w Polsce. Jednak optymistycznych informacji raczej nie ma co się spodziewać. Powód? Na wzrost cen w sklepach mają np. ceny energii, które będą rosły ze względu na dążenia do energetyki niskoemisyjnej. A wraz ze wzrostem cen energii w górę idą ceny praktycznie wszystkiego.
Inflacja szaleje na świecie. Nadciąga gigantyczny kryzys?
Inflacja, czyli najprościej rzecz ujmując wzrost cen, daje się coraz bardziej we znaki nie tylko w Polsce. Za tę samą kwotę w danym czasie kupimy mniej niż na przykład przed rokiem. W Polsce inflacja jest już na poziomie 5,8 proc. przy tak zwanym celu inflacyjnym, czyli takim bezpiecznym progu na poziomie 2,5 proc. Równie niepokojące dane spływają z innych krajów. W tym tygodniu października poznamy najnowsze dane z Czech, Norwegii, Włoch, Niemiec. Czy mamy już do czynienia z widmem gigantycznego kryzysu gospodarczego?