Inflacja PRZEBIJE 20%?! [PREMIERA] Gość: Ireneusz Dąbrowski, członek RPP

i

Autor: SCREENSHOT Z PROGRAMU

Drożyzna w Polsce

Inflacja w Polsce zacznie spadać! RPP ma w końcu dobre wiadomości [ROZMOWA]

- Rok 2023 będzie rokiem spadku inflacji. W roku 2024 możemy wrócić do celu inflacyjnego - przekonuje w programie "Pieniądze to nie wszystko" prof. Ireneusz Dąbrowski, członek Rady Polityki Pieniężnej. Gospodarz programu Hubert Biskupski zapytał również o to, czy w przyszłym miesiącu RPP podniesie stopy procentowe.

"Super Biznes" Jak wyglądają relacje w RPP? Czy nie dostajecie raportów oraz analiz i nie macie swobodnego dostępu do pomieszczeń w siedzibie NBP, jak twierdzą prof. Tyrowicz i prof. Litwiniuk?

Prof. Dąbrowski: - Nie mogę i nie chcę wypowiadać się na temat innych członków Rady. Moje karty dostępu do NBP działają 24 godziny na dobę przez cały rok. Z czego wynikają głosy innych członków Rady? To wyjaśni się na kolejnym posiedzeniu. Trudno mi się odnieść do medialnych doniesień. Ale atmosfera pracy w RPP, jak na razie, jest dobra. Nie ma napięć. Podczas obrad zachowany jest zdrowy rozsądek.

Czy RPP powinna mówić jednym głosem, jak przekonuje uważa prezes Adam Glapiński?

Rada Polityki Pieniężnej jest ciałem kolegialnym. Jeżeli zapada decyzja, to każdy z jej członków powinien jej bronić, gdy wypowiada się w imieniu Rady. Jeśli wypowiada się w swoim imieniu w mediach, to powinien jasno to odróżnić, że to są jego prywatne poglądy. Nie wolno nam łamać tajności obrad. Nie powinniśmy też brać udziału w bieżącej polityce partyjnej.

Dlaczego RPP przerwała cykl ponoszenia stóp procentowych? To było olbrzymie zaskoczenie dla rynku i wywołało dużo negatywnych komentarzy.

Wypowiadam się w imieniu RPP, która uznała, że cykl 11 podwyżek jest wystarczający i trzeba zobaczyć, jaki będzie tego efekt. Odnoszę wrażenie, że krytykujący decyzję RPP, nie zauważyli, że w ogóle były jakieś podwyżki stóp. Krytycy Rady nie obserwują otoczenia. A cykl podwyżek był znacznie szerszy, niż podwyżki wprowadzanie przez Europejski Bank Centralny. Stopy procentowe są już na takim poziomie, że oddziałują prawidłowo na oczekiwania inflacyjne i popytowe. Czekamy na dane projekcji inflacji i na najbliższym posiedzeniu RPP podejmiemy decyzję.

Ale oczekiwania inflacyjne są u nas cały czas bardzo wysokie.

Mierzenie oczekiwań inflacyjnych konsumentów jest trudne. Badałem to na przestrzeni lat.

Co zatem zrobić?

Konsumenci czują kiedy ceny rosną. Dzieje się tak m.in. wtedy, gdy popyt, czyli to co ludzie chcą kupić, jest większy niż produkcja. Gdy nagle zwiększa się popyt są dwa wyjścia – wzrost produkcji lub wzrost cen. Trzeba znaleźć złoty środek, ograniczyć popyt, ale nie popyt inwestycyjny. Jeżeli stopy wystrzelą w górę, wtedy mogą pojawić się olbrzymie problemy z finansowaniem dla przedsiębiorców. Przedsiębiorcy mogą bankrutować, wzrośnie bezrobocie. Poziom inflacji jest odpowiednio skalibrowany. Obserwujemy, że ograniczony został  nadmierny popyt w sektorze budowlanym, czy zakup sprzętów AGD. Silny popyt utrzymuje się w zakupie energii, paliw czy żywności. I tu rzeczywiście istnieje możliwość podnoszenia cen.

Jak inflacja będzie w listopadzie?

Bardzo trudno jest mi to powiedzieć w tej chwili. Dyplomatycznie powiem, że jesteśmy na tzw. płaskowyżu, a inflacja jest już w maksymalnym punkcie.

O płaskowyżu słyszałem już w lipcu.

Tak. Mówiliśmy, że płaskowyż będzie po wakacjach. Październikowy odczyt mnie zaskoczył, myślałem, że inflacja nie przekroczy 17 proc. Ale wydaje mi się, że w najbliższym czasie będziemy się poruszać po tym płaskowyżu – może nieco do góry, może nieco w dół. Pamiętajmy, że na to wszystko nakłada się spadek koniunktury na świecie, ceny gazu wróciły do poziomu sprzed wybuchu wojny na Ukrainie. Te tendencje światowe będą działały antyinflacyjnie. Będziemy obserwować raczej spadek cen energii. Liczę także na umocnienie się złotego i spadek cen surowców na rynkach międzynarodowych.

Czy złoty w czasie inflacji stanowi obciążenie? Czy nie lepiej, gdybyśmy byli w strefie euro?

Jestem sceptycznie nastawiony do waluty europejskiej. Holandia ma podobny poziom inflacji, a jest w strefie euro. Litwa, Łotwa czy Estonia mają euro i inflację wynoszącą ok. 20-25 proc. Nie ma jednoznacznego powiązania między wzrostem cen, a byciem w strefie euro. Wprowadzenie tej waluty nic by nie zmieniło w naszej sytuacji.

Czy przebijemy 20 proc. inflacji?

W pesymistycznym wariancie jest to możliwe, ale nie powinno się tak stać.

Jak długo będziemy dążyć do celu inflacyjnego czyli 2,5 proc. z wahaniem o 1 punkt proc. w górę lub w dół?

Rok 2023 będzie rokiem spadku inflacji. W roku 2024 możemy wrócić do celu inflacyjnego.

Jak Pan ocenia działania rządu? Tarcze antyinflacyjne, wypłata 13. i 14. emerytury - szacuje się, że wpompowano na rynek ok. 100 mld zł, co dodatkowo napędza popyt. Mówiąc obrazowo – RPP gasi pożar inflacyjny, a rząd dolewa benzyny.

Są kanały, którymi Rada oddziałuje na sytuację gospodarczą. Działalność rządu jest zrozumiała. To celem Rady jest dbanie o stabilność cen. Cel rządu jest nieco inny. Demokratycznie wybrany rząd może wspierać wybrane strategiczne cele, a takim jest wsparcie obywateli, nawet jeśli to osłabia politykę Rady. Tak robi każdy rząd.

Czy w przyszłym miesiącu RPP podniesie stopy procentowe?

To będzie decyzja kolegialna, dlatego nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie.

Pieniądze to nie wszystko Ireneusz Dąbrowski
Sonda
Czy 500 plus powinno zostać zwaloryzowane przez inflację?

Rozmawiał Hubert Biskupski

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze