Islandia przeżywa najazd turystów. I to dosłownie. Z roku na rok malowniczą wyspę odwiedza coraz więcej osób. W ubiegłym roku Islandię odwiedziło ponad 2,3 mln turystów. Dwa lata temu było to o milion mniej. Dla porównania wyspa ma jedynie 334 tys. mieszkańców.
Zobacz: Jak sprawdzić biuro podróży przed rezerwacją wycieczki
Lokalne władze chyba nieco przestraszyły się najazdu obcokrajowców i rozważają wprowadzenie ograniczeń dla turystów. Islandczycy zauważają, że brakuje na wyspie odpowiedniej infrastruktury i monitoringu. Podobnego zdania co władza jest aż 40 proc. Islandczyków.
Ministerstwo Ochrony Środowiska nie wyklucza wprowadzenia limitów dla osób odwiedzających w popularnych na wyspie miejscach. Na liście najbardziej zagrożonych napływem odwiedzających miejsc znalazły się np. wodospady Skógafoss i Gulfoss, półwysep Dyrhólaey, obszar wokół gejzeru Geysir czy szlak Reykjadalur.
Przeczytaj: Wycieczka do Wietnamu. Pięć miejsc, które musisz zobaczyć
Wcześniej rząd rozważał mniej kontrowersyjne pomysły, jak np. wprowadzenie podatku turystycznego pobieranego od turystów za każdy dzień pobytu na wyspie, ale także zwiększenie cen noclegów, wprowadzenie dodatkowych opłat dla organizatorów wycieczek i biur podróży oraz wprowadzenie biletów do najczęściej uczęszczanych miejsc.
Źródło: bankier.pl