Panie premierze, jest pan odważny?
Do strachliwych nie należę, ale odważny? Skąd to pytanie?
Bo trzeba mieć chyba sporo odwagi, by rozmawiać ze związkami górników oraz energetyków i powiedzieć im wprost, jakie będą dla nich konsekwencje tzw. zielonej transformacji.
Nie rozumiem dlaczego miałbym się bać rozmowy ze związkowcami. Dialog to podstawa. Chodzi tylko o to, by rozmowa była konstruktywna i zmierzała do znalezienia najlepszych rozwiązań. Nasi partnerzy doskonale wiedzą, jakie stoją przed nami wyzwania. Musimy się z nimi wspólnie zmierzyć, dlatego unikanie z nimi rozmowy nie ma sensu.
Wyzwanie w postaci konieczności odchodzenia od węgla i transformacji energetyki, mówiąc delikatnie, nie wzbudza chyba nadmiernego ich entuzjazmu.
U nas też to nie wzbudza entuzjazmu, ale nie możemy udawać, że nie widzimy, iż w naszym otoczeniu dochodzi do bardzo poważnych zmian. Zamykanie oczu nie sprawi, że „potwór” zniknie. On jest i musimy się z nim zmierzyć. Nie wyobrażam sobie, że uda się to zrobić bez dialogu i porozumienia ze stroną społeczną. Tym bardziej, że transformacja górnictwa i energetyki nie jest przecież efektem jakiegoś naszego kaprysu. Wynika to z tego, co dzieje się wokół Polski oraz z zaostrzającej się polityki klimatycznej UE.
Górnicy swoje już wywalczyli. Energetykom też się uda?
Przygotowaliśmy w resorcie aktywów państwowych dwa duże programy, które dotyczą transformacji górnictwa węgla kamiennego oraz energetyki. Procesy te są nieuchronne więc trzeba je tak przeprowadzić, by nie była to transformacja dzika, a skoordynowana. Priorytetem jest bezpieczeństwo energetyczne. Ale musimy też brać pod uwagę bezpieczeństwo ekonomiczne ludzi, którzy pracują w tych branżach.
To znaczy?
Na transformację energetyki trzeba popatrzeć jak na szansę. Nikt nie chce przecież zamykać elektrowni węglowych z dnia na dzień. Nie jest to możliwe, to musi być proces. Warto jednak pamiętać, że te zmiany to nie tylko ogromny skok technologiczny dla całej gospodarki, ale też setki tysięcy nowych, dobrze płatnych miejsc pracy. A jakie pracownicy dostaną gwarancje dotrzymania obietnic? Na forum Rady Dialogu Społecznego właśnie zaczynamy rozmowy na ten temat. Na pewno byliśmy, jesteśmy i będziemy otwarci na dialog, by wypracować jak najlepsze zabezpieczenia dla pracowników energetyki. Wystarczy spojrzeć na to, co PGE robi w Bełchatowie, by się przekonać, że jest to możliwe.
Skoro rozmawiamy o PGE, to zapytam, czy kopalnia w Turowie, zgodnie z decyzją TSUE, zostanie zamknięta?
Sytuacja związana z Turowem rzeczywiście jest bezprecedensowa. Decyzja wydana przez TSUE nie uwzględnia polskiej racji stanu. Jestem przekonany, że w tej sprawie wszystkie racje są po naszej stronie. Mówiłem to już publicznie i powtórzę jeszcze raz: nie dopuszczam możliwości byśmy zamknęli kopalnię w Turowie, ponieważ skutki takiej decyzji byłyby katastrofalne, a jej efekt odwrotny od zamierzonego.
Rozmawiał Hubert Biskupski