Sprzedaż samochodów może w tym roku zanotować rekordowy wynik - zarówno w samej Polsce, jak i całej Europie. Jednak popularne modele nie są sprzedawane na wszystkich europejskich rynkach, a dodatkowo na każdym z nich cena tego samego pojazdu różni się. Czasem nawet dwukrotnie.
Zobacz również: Pracujemy na wynajem mieszkania 3 razy dłużej niż Niemcy
Najdroższej za nowy pojazd płacą kierowcy w Norwegii, a najmniej... w Polsce. Opel Insygnia kosztuje o połowę drożej w Skandynawii niż u nas, a Toyota Yaris już dwa razy więcej - wynika to z licznych podatków nałożonych na samochody w Norwegii. Ale to nie oznacza, że Norwegów nie stać na ich kupno. Wręcz przeciwnie.
Wyborcza.biz, na podstawie średnich zarobków w poszczególnych krajach Europy, porównała ile miesięcy statystyczny obywatel musi pracować na popularnego Volkswagena Golfa. Niemiecki samochód najtaniej można kupić w Czechach (w przeliczeniu 61 tys. zł), a średnio Czesi muszą na niego odkładać przez 18,28 miesiąca. Polacy niewiele dłużej bo 18,85 miesiąca, a Golfa kupią za 63 tys. zł. Z kolei Rosjanie płacą podobnie bo 69 tys. zł, to już potrzebują aż ponad 41 miesięcy pracy.
W najgorszej sytuacji są kierowcy z Ukrainy. Nie dość, że u nich ten model Volkswagena kosztuje aż 92 tys. zł, to aby go nabyć potrzebują przepracować 161 miesięcy (ponad 13 lat!).
Im dalej na zachód Europy, tym służący za przykład niemiecki pojazd, staje się droższy dla kupujących. Nawet na południu w Grecji kosztuje on już prawie 70 tys. zł (14,67 miesiąca). Niemcy narodowy produkt motoryzacyjny płacą 79 tys. zł, ale to kwestia 8,02 miesiąca. Podobnie we Francji - cena 83 tys. zł przy 8,65 miesiąca. Jeszcze droższy Golf jest w Wielkiej Brytanii - 99,2 tys. zł, a statystyczny Brytyjczyk zarobi tyle w 9,62 miesiąca.
W całym rankingu przodują Norwedzy. Bowiem VW Golf kosztuje ich aż 127 tys. zł, ale to tylko 8,96 miesiąca.
Źródło: Wyborcza.biz/Eurostat