Gertruda Uścińska, prezes ZUS. Europejski Kongres Ekonomiczny, Katowice 2021

i

Autor: ART SERVICE Gertruda Uścińska, prezes ZUS. Europejski Kongres Ekonomiczny, Katowice 2021

Jak łatwo zwiększyć swoją emeryturę? Prezes ZUS podpowiada

2021-09-22 14:22

Wyższe emerytury? Nic prostrzego, przekonuje w rozmowie z "Super Expressem" prezes ZUS, Gertruda Uścińska. Wskazuje, że łatwo możemy zwiększyć emerytury, pracując dłużej niż wskazywałby na to wiek emerytalny. "Nasz kalkulator emerytalny pokazuje, że rok więcej pracy daje emeryturę o 10–15 proc. wyższą" - przekonuje prezes ZUS.

„Super Express”: - Rządowy wskaźnik waloryzacji, który został podany na rok 2022 to 4,89 proc. Patrząc na to, co się dzieje z inflacją i płacami, możemy spodziewać się zwiększenia tego wskaźnika?

Gertruda Uścińska: Czekamy do lutego 2022 roku, kiedy to dowiemy się, ile ostatecznie wyniesie wskaźnik. Przypominam, że już w bieżącym roku ten wskaźnik był dosyć wysoki. A ten w granicach 5 proc. to realnie duży wzrost świadczeń dla prawie 10 mln świadczeniobiorców. Patrząc na łączne wydatki, to będzie kilkanaście miliardów złotych.

- Nie przeraża się pani?

- Muszę brać to pod uwagę. Patrzę na to ekonomicznie i matematycznie. Wiem, że to są duże koszty. Mówimy o systemie ubezpieczeń emerytalnych. Waloryzacja jest takim normalnym kosztem funduszu emerytalnego. My pokrywamy wydatki na świadczenia ze składek, a w razie braku funduszy – z dotacji z budżetu państwa.

ZOBACZ: Emeryci będą musieli oddać pieniądze do ZUS i to z odsetkami!

- Ale pierwsze półrocze było nie takie złe, jeśli chodzi o Fundusz Ubezpieczeń Społecznych. Jest 80-procentowe pokrycie.

- W okresie epidemii zrealizowaliśmy ogromne wsparcie kryzysowe, które pozwoliło przetrwać firmom i utrzymać wiele miejsc pracy. To przede wszystkim 15,5 mld zł z tytułu zwolnienia ze składek oraz świadczenia postojowe dla przedsiębiorców na kwotę 6,5 mld zł. To także ulgi w opłacaniu składek, którymi objęto należności na kwotę aż 14,6 mld zł. Przedsiębiorcy mogli kontynuować swoją działalność. Na koniec sierpnia mieliśmy 2,6 mln płatników składek. W zestawieniu rok do roku to około 84 tys. więcej. Mieliśmy też 15,6 mln ubezpieczonych, czyli też dużo więcej niż rok wcześniej. Przekroczyliśmy także 830 tys. osób, jeśli chodzi o cudzoziemców, w tym największa grupa to Ukraińcy. Rzeczywiście w 2021 r. nie było już potrzeby zwolnienia ze składek na tak masową skalę, więc pokrycie wydatków we wpływach składkowych powróciło do poziomów notowanych przed epidemią. Zatem te wszystkie wskaźniki są zadowalające.

- ZUS nie zbankrutuje, będzie wypłacał emerytury…?

- ZUS jako państwowa jednostka organizacyjna nie jest przewidziany do bankructwa. Z kolei Fundusz Ubezpieczeń Społecznych, na który opłaca się składki i z którego wypłaca się emerytury, renty i zasiłki, ma gwarancję państwa, że świadczenia będą wypłacane. Nawet przy obecnym bardzo dobrym pokryciu wydatków ze składek rzędu 80 proc. i tak państwo musi jeszcze zasilić fundusz dotacją z budżetu państwa. W tym roku nie wykorzystamy całej przewidzianej dla FUS dotacji, właśnie dzięki temu, że wielkość pobranych składek jest bardzo satysfakcjonująca.

- Jak długo będziemy musieli pracować, żeby otrzymywać godną emeryturę, albo przynajmniej taką, która pozwoli nam przeżyć? Patrząc na tę słynną stopę zastąpienia, to ona jest dramatycznie niska, a będzie jeszcze niższa. Na koniec 2020 roku było to 42,4 proc. Zbliżamy się do przyjętego przez Międzynarodową Organizację Pracy minimalnego  poziomu bezpieczeństwa. A szacunki na rok 2060 to poniżej 30 proc.

- Mamy bardzo świeży raport Komisji Europejskiej na temat adekwatności emerytur, czyli właśnie tego, o co pan pyta. Tam na dzisiaj mamy dla Polski stopę zastąpienia na poziomie 54 proc. Natomiast w 2040 roku ona będzie poniżej 40 proc. Ta stopa zastąpienia to jest po prostu relacja przeciętnej emerytury do przeciętnego wynagrodzenia. W 2040 roku na pewno będzie większe przeciętne wynagrodzenie niż dzisiaj i te 40 proc. będzie miało siłę nabywczą nie mniejszą niż dzisiaj te 53 proc.

- Dzisiaj wiek emerytalny dla kobiet to 60 lat, a dla mężczyzn 65 lat i niewiele jest osób, które decydują się na dalszą pracę zawodową. Czy w przyszłości nie będziemy zmuszeni do tego, żeby pracować znacznie dłużej?

- Nowy system emerytalny wymaga od nas wydłużania aktywności ekonomicznej. Jest on tak zbudowany, że emerytura zależy od długości aktywności ekonomicznej, od zebranej sumy składek emerytalnych i od dalszego średniego trwania życia w momencie, kiedy obliczane jest świadczenie. Im większy ten kapitał oraz im późniejsze przejście na emeryturę, tym emerytura jest wyższa. Odnosząc się do tej części pytania, która mówi o tym, że wszyscy, którzy osiągają wiek emerytalny, natychmiast przechodzą na emeryturę, to muszę stwierdzić, że tak nie jest. Owszem, praktycznie tak było w 2015, 2016, 2017 roku, kiedy 80–90 proc. uprawnionych przechodziło na emeryturę po osiągnięciu wieku emerytalnego. Ale od trzech lat widzimy, że taką decyzję podejmuje około 60 proc. uprawnionych. 25 proc. przesuwa ten moment na okres do roku. Kilkanaście procent uprawnionych przesuwa tę decyzję o rok lub dłużej. Nasz kalkulator emerytalny pokazuje, że rok więcej pracy daje emeryturę o 10–15 proc. wyższą. Przed nami jeszcze wiele lat edukowania społeczeństwa, że im dłużej pracujemy, tym wyższy kapitał gromadzimy i mamy później za to wyższą emeryturę.

- Co Pani sądzi o pomyśle związanym z Polskim Ładem, by zwolnić seniorów z podatku PIT, tych seniorów, którzy osiągną już wiek emerytalny, ale nie przejdą na świadczenie, lecz będą dalej pracować?

- To wpisuje się w kontekst naszej dzisiejszej rozmowy szukania tych rozwiązań, które polegałyby na przedłużaniu aktywności zawodowej, a nie na przechodzeniu na emeryturę. Wprowadzając takie rozwiązanie polegające na zwolnieniu z podatku dochodowego po osiągnięciu wieku emerytalnego dla osoby, która nie przechodzi na emeryturę, lecz dalej pracuje na etacie lub zleceniu, wpisujemy się w kontekst  edukowania, informowania, że dłuższa praca to wyższa emerytura. Ale tu już mamy twarde korzyści z takiego opóźniania emerytury.

- To lepsze rozwiązanie niż bonus jednorazowy w postaci 10 tys. zł?

- Myślę, że to jest bardziej systemowe rozwiązanie i ono wpisuje się w kontekst połączenia nie tylko wpływu na wyższą emeryturę, ale także zachęty pozostawania na rynku pracy. Rynek pracy jest w takiej sytuacji, że zwłaszcza ta praca dłuższa osób w wieku okołoemerytalnym jest jak najbardziej potrzebna.

- Kiedy znikną emerytury groszowe?

- To jest pytanie do ustawodawcy, który może zastąpić to rozwiązanie rozwiązaniem bardziej funkcjonalnym, jakie istnieje w Europie i polega na tym, że trzeba pracować 10–15 lat, aby otworzyć sobie prawo do emerytury. Mamy do czynienia z tą sytuacją od 2009 roku, że jedna składka rzędu 6–10 zł daje groszową emeryturę. Dziś mamy ponad 360 tys. emerytur mniejszych od emerytury minimalnej. Pobierają je osoby, które nie przepracowały 20–25 lat. Są szacunki, że do 2030 roku będzie ich ponad 600 tysięcy. Jest to moim zdaniem jedno z kluczowych zadań do reformy. Trzeba zachować prawa nabyte już uprawnionych, a także zapewnić opiekę zdrowotną i inne korzyści wynikające ze statusu emeryta, zastanowić się nad ewentualnym zwrotem składek dla osób, które nie nabędą emerytury, ale na przyszłość trzeba wypracować rozwiązanie polegające na konieczności posiadania jakiegoś kapitału w systemie emerytalnym, czy też opłacania składek przez minimalny okres rzędu 10–15 lat, by nabyć prawo do emerytury. Obecne rozwiązanie jest taką fikcją emerytury w przypadku tych osób.

- Co Pani sądzi o emeryturze obywatelskiej? Ten pomysł pojawia się w kontekście  małej dzietności Polaków i starzenia się społeczeństwa. W przyszłości osób pracujących może być mniej niż emerytów.

- W koncepcji polityki państwa związanej z systemami emerytalnymi bliższe są te rozwiązania oparte na wydłużonej aktywności zawodowej i kalkulacjach opartych o kapitał emerytalny. Tak jest w Europie. Ale to wcale nie oznacza, że kwestia gwarancji dochodowej wynikająca z tego systemu nie może być brana pod uwagę. Dziś taką rolę pełni minimalna emerytura gwarantowana przy stażu 20–25 lat. Może w przyszłości te gwarantowane emerytury trzeba będzie jeszcze skalkulować inaczej. To jest kwestia przyszłości, kiedy wyraźniej będziemy widzieć rezultaty nowego systemu emerytalnego. Przypomnę, że tak naprawdę od 2009 roku widzimy wypłatę części emerytury z nowego systemu. Kiedy to będziemy przybliżać się do 2040 roku, kiedy ze starego systemu będzie już tylko kapitał początkowy na poziomie kilku procent i będziemy widzieć tak naprawdę rezultat nowego systemu emerytalnego. Do tego czasu trzeba już wypracować inne kryteria, zwłaszcza kryterium gwarantowanego dochodu na starość.

Rozmawiał Hubert Biskupski

EKG 2021: Gertruda Uścińska. Prezes ZUS wprost: Czy będziemy harować do śmierci?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze