Patrząc na nasz rynek – widać duże oczekiwanie na kolejne dane, będące na pewno pod wpływem zbliżających się wyborów i decyzji, które podejmą głosujący. Z naszego punktu widzenia wyczekiwaną informacją jest, czy NBP i Rada Polityki Pieniężnej zdecydują się na obniżkę stóp procentowych? Naszym zdaniem tak – o 25 punktów bazowych. Przy czym należy mieć świadomość, że przyczyną nie jest wielce malejąca inflacja, a wyłączenie względy polityczne. Przypomnijmy, że czas do wyborów to intensywna kampania wyborcza, a sympatie Prezesa NBP są wyraźnie po stronie partii rządzącej i taki ruch zmniejszający obciążania głównie kredytobiorców – może być dla rządzących bardzo ważnym elementem PR-owym. I jednocześnie zdać sobie należy sprawę, że taki ruch miałby wydźwięk stricte oparty na polityce, a nie na fundamentach gospodarki.
W tym miejscu podkreślić należy, że cel inflacyjny to 2,5% - więc porównanie do obecnej wartości 10,1% wypada wyjątkowo niekorzystnie. Do tego wcześniejszy wzrost cen, spowodował że przesunęliśmy się z poziomem wyjścia do liczenia obecnej inflacji z poziomu podwyższonych cen (tak zwany efekt bazy). Jaka będzie finalna decyzja? Przekonamy się o tym po zaczynającym się jutro posiedzeniu RPP.Patrząc na wyceny instrumentów na stopę procentową, widać że oczekiwania na spadki są dość spore, a 3 miesięczny WIBOR może zejść w ciągu najbliższych 6 miesięcy w okolice 5%, a dalsze spadki w rocznej perspektywie mogą się pogłębić o kolejne 0,5 punktu. Patrząc na obecne poziomy ok. 6,6% mówimy zatem o ruchu o 1,5% w dół (nominalnie).
Jak ta sytuacja przekłada się na kursy walut obcych w stosunku do PLN?
EUR/PLN, o którym mowa była w poprzednim raporcie, że tworzy pewien klin, nie wybił się znacząco w żadną ze stron – tworząc korytarz i trend boczny – konsolidując się wokół poziomu EUR/PLN 4,4700 – z jednogroszowym odchyleniem w górę i w dół. Oczywiście mówimy tu o poziomach dla rynków międzybankowych i wartościach opartych o uśredni. Odchylenia transakcyjne mogą przekraczać te poziomy. Podkreślić należy, że patrzymy na rynki przez pryzmat trendu, a nie pojedynczych transakcji.
Spoglądając na USD/PLN mamy nieco bardziej złożoną sytuację, która przekłada się z kwotowania EUR/USD. Tutaj poziomy oporu w okolicach EUR/USD 4,1460 i 4,1530 blokują wzrost, mając na dole opór w okolicy EUR/USD 4,0800. Żeby poznać kierunek i zaryzykować prognozowanie przyszłości – trzeba na pewno przyglądać się sytuacji na EUR/USD, bo ta para mocno determinuje to po ile handlowany jest w Polsce dolar amerykański. Patrząc jednak na kierunek w którym obecnie się kurs znajduje, górny poziom oporu może zostać ponownie osiągnięty w najbliższym czasie.
Na EUR/USD pisaliśmy w zeszłym tygodniu o silnym poziomie wsparcia 1,0800, który faktycznie dzielnie bronił się przez parę dni, ale finalnie nastąpiło przełamanie o zeszliśmy do poziomów 1,0730, po to żeby następnie gwałtownie ruszyć w kierunku 1,0940. Ponowny spadek i… wracamy w okolice EUR/USD 1,0800, która przyciąga kurs EUR/USD jak magnes. W naszej ocenie – zejście kursów poniżej 1,0800, a następnie 1,0730 ma mniejsze prawdopodobieństwo niż ruch na wyższe poziomy – nawet pod EUR/USD 1,1000.
Na rynkach azjatyckich mamy dość przeciwstawne sygnały. O ile branża związana z elektroniką i e-commerce ma się bardzo dobrze, o tyle inwestycje budowlane wyraźnie spowalniają, a najwięksi deweloperzy poddani są presji finansowej i rosnącym kosztom finansowania inwestycji – co przekłada się na ich trudną sytuację finansową. Największy z nich Evergrande – zanotował stratę w wysokości 14,5 mld USD – w 2022 roku, a rok 2023 będzie oznaczał finalną upadłość. Na koniec bardzo krótko o sytuacji na polskiej giełdzie. Jak wspominaliśmy tydzień temu – poziom 2,000 stawił mocny opór, a powrót inwestorów na giełdę po okresie wakacyjnym, może wiązać się z próbą ponownego ataku na poziom 2,200. Jednak jak widać siły po wakacjach są na to zbyt słabe i WIG20 okopał się w okolicach 2,050. Na WIG też brak wyraźnego optymizmu i poziom 69,000 skutecznie broni się przed wzrostami.
Polecany artykuł: