Jan Kulczyk w biznesie wystartował dzięki pomocy swojego ojca. Nie tylko zapewnił synowi kapitał na start, ale także był jego mentorem. Syn Henryka Kulczyka swój pierwszy biznes oparł na sprowadzaniu produktów z Zachodu do socjalistycznej Polski. Najpierw były grzyby, później chemia ze słynną pastą BHP i maszyny rolnicze.
Zobacz koniecznie: Filantrop Jan Kulczyk - miliarder rozdawał złoto i miliony [WIDEO]
W wolnej Polsce Kulczyk wchodzi na salony, a zapewnia to sobie dzięki zamówieniu MSW, które kupuje od niego 3 tys. volkswagenów za obecną sumę 150 mln zł. Kontrakt otrzymał bez przetargu, choć w zamian niemiecki producent samochodów miał uratować przed bankructwem upadającą fabrykę Tarpana w Poznaniu - podaje "Newsweek".
Tajemnicą poliszynela jest, że Kulczyk zapewnił swoje niezły interes na zaopatrzenie polskiej policji w radiowozy, dzięki znajomości z wiceministrem handlu wewnętrznego z czasów PRL-u Andrzejem Malinowskim. Biznesmen przed upadkiem żelaznej kurtyny został oficjalnym dealerem Volkswagena w Polsce. Do 2011 r. Kulczyk sprzedawał w Polsce auta należące do grupy Volkswagen: VW, Audi, Porsche, Skody i Bentleye.
Sprawdź również: Jan Kulczyk i SLD - jak sprzedawano LOTOS Rosjanom [KULISY]
Samochodowy kontrakt w odbudowującej się Polsce zapewniły Kulczykowi spory kapitał, który przedsiębiorca później umiejętnie pomnażał.
Źródło: "Newsweek Polska"