Żadna władza nie zrezygnuje z 13. i 14. emerytury?
Zapytaliśmy dr Kolka, czy gdyby wybory w 2023 roku wygrała partia inna niż Prawo i Sprawiedliwość, czy rozważyłaby zabranie 13. i 14. emerytury.
- Nie sądzę. Z perspektywy systemu politycznego, jak kolejne wybory będą miały miejsce w 2024, 2025 roku, nie sądzę, żeby jakakolwiek władza zdecydowała się na to, żeby odbierać te przywileje, które już zostały dane. Ryzyko polityczne, złego odbioru społecznego odebrania tych świadczeń jest na tyle duże, że z perspektywy każdych kolejnych wyborów żadna władza by się na to nie zdecydowała. Chyba, że sytuacja gospodarcza byłaby tragiczna, ale też nic na to nie wskazuje w tych kolejnych latach. Wydaje się, że na kolejną kadencję raczej te świadczenia będą, nie będzie takiej woli politycznej, żeby doświadczenia likwidować - mówi prezes Instytutu Emerytalnego.
Zdaniem eksperta, każda władza będzie się obawiała, że zabranie świadczeń skończy się tym, że wiele wyborców nie zagłosuje na nich w kolejnych wyborach. Co oznacza, że 13. i 14. emerytury zapewne zostaną z nami na długo.
- Zawsze prawda będzie ten wentyl bezpieczeństwa w postaci kolejnych wyborów, wyborcy mogliby ocenić, że to, co otrzymali, zostało im zabrane, w związku z tym już na taką partię nie będą chcieli głosować. A to jest głównym bezpiecznikiem tego, że doświadczenia z nami pozostaną na długo - komentuje dr Kolek dla Superbiznesu.
Gigantyczne koszty budżetowe na 13. i 14. emeryturę
Problemem 13. i 14. emerytury jest jednak fakt, że w polskim społeczeństwie będzie coraz więcej seniorów i beneficjentów systemu emerytalnego. To oznacza, że propozycje dodatków będą obejmowały coraz większą grupę wyborców. W efekcie koszty dodatków będą wyższe, a jednocześnie będzie coraz mniejsza szansa, że jakaś władza z nich zrezygnuje.
- Wysokość tych świadczeń zależy od najniższej ustawowej emerytury, która będzie rosła. Więc w przyszłym roku to już nie będzie to kosztować 11-12 miliardów tylko już bliżej 18 miliardów złotych na same trzynastki. Jeżeli popatrzymy z perspektywy tego, że coraz więcej osób będzie uprawnionych do tych świadczeń, to niestety ich koszt będzie tylko rósł. Tutaj nie ma dobrego rozwiązania. Musimy się na to zgodzić, skoro te świadczenia zostały wprowadzone, to bardzo trudno będzie je odebrać albo modyfikować. Wydaje się, że to ryzyko polityczne będzie na tyle duże, że nikt się na to nie zdecyduje, żeby te świadczenia odbierać - przewiduje dr Kolek.
Polecany artykuł: