Mieszkanie, które ma dziś zostać zlicytowane, zostało wzięte na kredyt we frankach szwajcarskich i stanowi zabezpieczenie tej należności. - Bank nie jest w stanie porozumieć się z mieszkańcami lokalu co najmniej od 2014 r. - wyjaśnia Zając. Jak dodaje, kredytobiorcy, którzy mają dziś zostać pozbawieni mieszkania, byli w trudnej sytuacji finansowej po utracie pracy i dlatego nie mogli spłacać rat. Mimo to, jak twierdzi sekretarz SBB, próbowali dogadać się z bankiem, ale ten nie był zainteresowany i zażądał wystawienia lokalu na licytację komorniczą. Członkowie SBB uważają, że najbardziej bulwersujący w sprawie jest fakt, iż licytacja ma się odbyć na podstawie bankowego tytułu egzekucyjnego, który stracił moc pod koniec zeszłego roku, po tym jak wcześniej został uznany przez TK za niezgodny z Konstytucją.
ZOBACZ: Na czym polegał bankowy tytuł egzekucyjny
Jak to w takim razie możliwe, że wciąż dotyczy rodzinę, której lokal ma zostać zlicytowany? Wszystko jest zgodnie z prawem, bo ich sprawa ciągnie się od czasów, kiedy przepisy w kwestii bankowego tytułu jeszcze się nie zmieniły. SBB uważa, że ta sytuacja jest niedopuszczalna, bo przecież prawo o bankowym tytule egzekucyjnym nie stało się niekonstytucyjne nagle, ale było takie przez cały czas obowiązywania, a jego niekonstytucyjność po prostu stwierdzono - nikt więc nie powinien mu w takim razie podlegać. - Od dwóch dni pilnujemy licytowanego mieszkania przed komornikami i hienami, które chciałyby je wykupić – mówi Zając. Oświadcza, że, mimo iż licytacja ma się rozpocząć dziś o 14.00, stowarzyszenie będzie walczyć o jej wstrzymanie do ostatniej chwili. - Na lokal został wzięty kredyt o równowartości 380 tys. zł. Bank zażądał od kredytobiorców aż 1,5 mln zł do spłaty! A mieszkanie zostanie wystawione z ceną minimalną 211 tys. zł! - grzmi Zając.
Źródło: superbiz.se.pl, money.pl
Już dziś komornik zlicytuje mieszkanie frankowiczów. „Bank nie chce się dogadać”
Już dziś o godzinie 14.00 w Sądzie Rejonowym dla m. st. Warszawy rozpocznie się licytacja mieszkania kupionego za kredyt frankowy. - Właściciele lokalu wzięli na nie pożyczkę o równowartości 380 tys. zł, bank chce 1,5 mln zł zwrotu i nie chce się dogadać z kredytobiorcami! - podaje w rozmowie z nami Marek Zając, sekretarz Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu (SBB). I zapowiada, że stowarzyszenie zrobi wszystko, co możliwe w ramach prawa, by do licytacji nie dopuścić.