Za przyjęciem ustawy ws. jawności majątku rodzin najważniejszych urzędników państwowych było 258 posłów, przeciw 22, a wstrzymało się aż 139, z czego 127 to przedstawiciele Platformy Obywatelskiej – Koalicji Obywatelskiej. To ciekawe, bowiem to właśnie opozycja domagała się ujawnienia majątku żony premiera Mateusza Morawieckiego, choć jeszcze przed głosowaniem jej politycy stwierdzili, że „problemem nie są majątki dzieci parlamentarzystów, ale majątek Mateusza Morawieckiego”.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE: Kaczyński KPI z Polaków. Nie uwierzysz, CO POWIEDZIAŁ [WIDEO]
Ustawa zobowiązuje osoby pełniące różne funkcje państwowe do ujawnienia informacji nie tylko o swoim majątku, ale też ich małżonków i dzieci, w tym tych dorosłych, nie pozostających we wspólnym gospodarstwie domowym. W swoich oświadczeniach objęte obowiązkiem ujawniania swoich majątków osoby publiczne będą musiały podać informacje o majątku odrębnym najbliższej rodziny, a także osób pozostających we wspólnym pożyciu.
Rozszerzone oświadczenia będą, według projektu, musieli złożyć Premier, ministrowie, posłowie, posłowie do PE, senatorowie, prezesi TK, NSA i SN, marszałkowie i wicemarszałkowie Sejmu i Senatu, prezesi NIK i NBP, przewodniczący KNF, wojewodowie a także prezesi zarządów PFRON, NFOŚiGW, NFZ, Agencji Mienia Wojskowego, Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości i ARMiR.
Czy więc poznamy majątek żony prezydenta RP oraz jego córki, Kingi Dudy? Jak wskazuje powyższa lista – nie. Prezydent nie został objęty tą ustawą. To ciekawe, bowiem rząd w projekcie powołuje się na inne państwa członkowskie UE, gdzie jest pełna transparentność oświadczeń majątkowych, w tym na Litwę, gdzie prezydent objęty jest taką ustawą.
Podobna sytuacja może być z żoną premiera Morawieckiego czy przewodniczącego PO Grzegorza Schetyny. Po pierwsze – w uzasadnieniu ustawy czytamy, że „Należy podkreślić, że pozostałe osoby obowiązane na podstawie nowelizowanej ustawy do składania oświadczeń majątkowych, będą mogły, tak jak dotychczas, wyrazić zgodę na ich ujawnienie”. Czyli, jeżeli zgody nie będzie, oświadczenia też nie będzie.
Po drugie – gdyby, teoretycznie (co jest mało realne), Grzegorz Schetyna bądź Mateusz Morawiecki nie dostali się do Sejmu w wyborach parlamentarnych, które odbędą się 13 października 2019 roku, nie będą musieli takich oświadczeń złożyć. Powód jest prosty – ustawa musi zostać przegłosowana przez Senat w dniach 25-27 września, następnie zostać podpisana przez Prezydenta RP. Od tego podpisu do wejścia w życie musi minąć 14 dni, a później osoby objęte ustawą mają… 60 dni na zastosowanie się do nowych przepisów. Tak więc posłowie czy ministrowie, których nie zobaczymy w następnej kadencji Sejmu nie pokażą jakimi majątkami dysponują ich najbliżsi.