Tata 11-letniej Zuzi zmarł w 2011 roku i dziewczynka otrzymała po nim od państwa rentę. Mężczyzna był jedynym żywicielem rodziny i, by rozwinąć prowadzony przez siebie biznes, zaciągnął kredyt. Zuzia także go odziedziczyła, ale o tym nie wiedziała. Postępowanie windykacyjne trwało od 2004 roku – odsetki naliczane były aż do 2015 roku. Firma Ultimo, która kupiła dług, gdy zorientowała się, że ojciec Zuzi nie żyje postanowiła dług ściągnąć od 11-latki. Ponad milion złotych, z czego 600 tys. to odsetki.
PRZECZYTAJ TAKŻE: 500 plus PRZESTAJE DZIAŁAĆ! Co dalej z wypłatami i programem?
Historię 11-letniej Zuzi opisał „Wprost”. Dziewczynka wraz z mamą żyją głównie z renty po ojcu Zuzi, 600 złotych, oraz programu 500 plus. Mama dziewczynki pracuje dorywczo w bibliotece. Gdy sprawa dziewczynki trafiła do komornika, ten na poczet długu zajął rentę Zuzi i co miesiąc ściągał z niej 180 złotych. Ani komornika, ani firmy Ultimo nie interesowała sytuacja materialna rodziny oraz fakt, że Zuzia o długu nie wiedziała, podobnie jak jej mama – nie była żoną ojca 11-latki, a więc nie miała wglądu w jego sprawy bankowe.
ZOBACZ KONIECZNIE: Nowa emerytura Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS DOSTANIE 1000 PLUS!
Po publikacji „Wprost” sytuacją Zuzi zainteresował się sam wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta.
- Wiemy już, że zajęcie renty odbyło się niezgodnie z prawem, teraz badamy podstawy samej egzekucji, bo to też budzi wątpliwości. Zrobimy wszystko by pomóc Zuzi – napisał wiceszef resortu na swoim Twitterze. - Wedle naszych ustaleń, komornik już się z tego zajęcia wycofał – dodał Kaleta i wspomniał, że w ramach przeprosin w prezencie komornik kupił dziewczynce rower, o którym marzyła.
Niestety, mimo prób uzdrowienia chorej sytuacji dłużników w Polsce wciąż takich spraw, jak historia Zuzi, są setki, jeśli nie tysiące.