Sukcesja Solorzów

Komu majątek zapisał Solorz? Miliarder ujawnia, dlaczego wydziedziczył dzieci

2024-12-19 11:58

"Dzieci za wszelką cenę dążyły do przyspieszenia sukcesji, wprowadzając mnie w błąd w kwestii dokumentów, które dały mi do podpisania w sierpniu. To zaszło tak daleko, że cały majątek przekażę Fundacji Polsat. Straciłem zaufanie do moich dzieci. Miałem tego dosyć" - stwierdził Zygmunt Solorz, założyciel i właściciel Cyfrowego Polsatu w rozmowie z "Forbesem". Przez spór w rodzinien Solorzów, wycena Cyfrowego Polsatu spadła o 2 mld zł.

Solorz: "Straciłem zaufanie do moich dzieci. Miałem tego dosyć. Są niegotowi i niewdzięczni"

"Forbes" zapytał, dlaczego 15 grudnia 2023 r., w dacie wspólnie ustalonej, nie doszło do przekazania dzieciom zarządzania fundacją.

"Ta data była inicjatywą moich dzieci, które okazały się niecierpliwe. To była pierwsza próba przyspieszenia tego, co zaplanowałem na później. Chciały wejść w moje prawa w fundacji z dniem 15 grudnia 2023 r. i ja wstępnie im uległem. Zrobiliśmy takie zapisy kilka miesięcy wcześniej. Ale ostatecznie zmieniłem zdanie (...). No wiecie, dzieciom trzeba zaufać, więc się zgodziłem. Ale potem zobaczyłem, że są niegotowi i niewdzięczni. Żeby robić biznes, trzeba się wiele nauczyć" - powiedział.

Dalej, jak ujawnia w "Forbes" Zygmunt Solorz "ja jako fundator TiVi Foundation wskazałem jako beneficjenta po mojej śmierci Fundację Polsat. Wcześniej jako beneficjenci były wskazane moje dzieci. (...) dzieci za wszelką cenę dążyły do przyspieszenia sukcesji, wprowadzając mnie w błąd w kwestii dokumentów, które dały mi do podpisania w sierpniu. To zaszło tak daleko, że cały majątek przekażę Fundacji Polsat. Straciłem zaufanie do moich dzieci. Miałem tego dosyć.

Forbes poinformował, że 2 sierpnia Solorz podpisał dokument w obecności notariusza i zgodził się na oddanie dzieciom kontroli nad fundacją. "Gdyby pan podtrzymał swoją poprzednią decyzję i się nie zgodził, to dalej by było tak jak dotychczas. Dlaczego znowu pan zaufał dzieciom?" - zapytał. "Tym razem moje dzieci wprost mnie oszukały. Pismo było skomplikowane, z odnośnikami do paragrafów innych dokumentów prawnych, których ja nie mam w głowie" - poinformował właściciel Cyfrowego Polsatu.

Dalej miliarder dementuje, że jego majątek został zablokowany i nie może nim zarządzać.  Jak przyznaje Zygmunt Solorz w "Forbes" - "to nic nie zmienia".

"Jestem nadal założycielem i pierwszym beneficjentem fundacji. Przysługują mi różne prawa. Od września zarówno ja, jak i moje dzieci nie mamy tylko prawa dokonywania zmian w statutach oraz składzie Rady Fundacji. To jest spór, który toczymy w sądzie w Liechtensteinie. Ustanowienie kuratora niczego nie zmieniło" - zapewnia Zygmunt Solorz.

Jak dodał Rada Fundacji w ostatnią środę 4 grudnia już w składzie z nowym kuratorem podjęła decyzję o wypłacie z fundacji dywidendy dla mnie jako jej beneficjenta, które zostały wypłacone - informuje miliarder.

Solorz odniósł się również w rozmowie, do ogromnego spadku wyceny spółki, która spadła o 2 mld złotych. Jak przyznał, "zabrakło tutaj tak zwanej mądrości ludzkiej. Moje dzieci poszły z naszymi sprawami do mediów, a to zaszkodziło spółce, czyli tak naprawdę nam wszystkim. Ja robiłem wszystko, żeby rozstrzygnąć ten spór między nami". Jak dodał - "kurs Cyfrowego Polsatu powinien być wyższy. Ale negatywnie na spółce odbija się upublicznienie w mediach sporu przez moje dzieci. To nie pomaga, bo wiadomo, że każdy biznes potrzebuje spokoju".

Jak przyznał miliarder - "mam poczucie, że może za późno zabrałem głos publicznie. Uważałem, że w ten sposób daję moim dzieciom szansę, żeby przemyślały to, co robią".

Od czego wszystko się zaczęło?

W marcu Zygmunt Solorz-Żak wziął w tajemnicy ślub z Justyną Kulka, która pracowała od 2012 roku w Polkomtelu. Jak pisze Newsweek, w 2024 roku zaczęła pojawiać się w organach zarządczych i nadzorczych spółek Solorza, a tracić pracę miały osoby także z rodziny biznesmena. Wydawało się jednak, że dzieci biznesmena są bezpieczne, po tym jak w sierpniu 2024 roku przekazał im współkontrolę nad Fundacją i Solkomtelem, choć dzień później miał poinformować dzieci, że chce zmienić decyzję. 

Jak pisała "Gazeta Wyborcza", we wrześniu dzieci Zygmunta Solorza mieli wysłać maila do kadry menadżerskiej spółek, że władzę mogą przejmować osoby do tego nieuprawnione i aby nie podpisywali dokumentów, których legalności nie są pewni. "GW" pisała, że dzieci Solorza są w ostrym konflikcie z Justyną Kulką, żoną ich ojca. 

QUIZ PRL. To się jadło i piło w święta w Polsce Ludowej
Pytanie 1 z 20
W czasach Polski Ludowej ten rarytas można było dostać w sklepach jedynie w święta. O jakim produkcie mowa?
QUIZ PRL. To się jadło i piło w święta w Polsce Ludowej

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze