bezpieczny kredyt 2 proc. warunki

i

Autor: Szymon Starnawski/Grupa Murator W przypadku Bezpiecznego Kredytu 2 proc. warunków dotyczących utraty prawa do dopłat jest sporo.

Pierwsze mieszkanie

Kończą się pieniądze na Bezpieczny Kredyt 2 proc.

2023-11-10 10:01

- Popularność Bezpiecznego Kredytu 2% czterokrotnie zdążyła już przekroczyć plan na 2023 rok - czytamy w raporcie HREIT. Jednak limity na przyjmowanie wniosków o preferencyjnych kredyt nie obowiązują tylko do końca roku. Już w 2024 roku banki będą żądały dopłat z budżetu, które dosyć szybko zaczynają się kurczyć.

Popularność Bezpiecznego Kredytu 2 procent przekroczyła oczekiwania. Polacy masowo rzucili się do banków

Według stanu na 2 listopada, podpisano już 30 tys. umów na Bezpieczny Kredyt 2 proc. Jak czytamy w raporcie HREIT w ostatnich tygodniach ta liczba drastycznie rosła, standardem było podpisywanie nawet 600-700 umów w przeliczeniu na dzień roboczy, co przekłada się na ogromne sumy - przeciętna wartość preferencyjnego kredytu wynosiła 402,5 tys. zł. Tym samym łączna wartość preferencyjnych kredytów po Wszystkich Świętych wynosiła 12,2 mld zł, a w ostatnim czasie kwota rosła o 1,2-1,4 mld zł tygodniowo.

Tymczasem rząd tworząc program mieszkaniowy spodziewał się, że w 2023 roku cała wartość kredytów z programu wyniesie 3,2 mld zł. Tymczasem, jak wskazuje HREIT plan został przekroczony niemal czterokrotnie, a do końca roku zostały jeszcze dwa miesiące. Jak przewiduje Bartosz Turek z HREIT prawdopodobnie w listopadzie i grudniu zainteresowanie Bezpiecznym Kredytem 2 proc. się zwiększy, gdyż może być to ostatni moment na skorzystanie z programu. Zdaniem eksperta trudno przewidywać co będzie w przyszłym roku, bo parlament może uzupełnić budżet programu, lub zmienić go na Kredyt 0 proc., albo i kompletnie zlikwidować.

Kończą się pieniądze na Bezpieczny Kredyt 2 procent?

Pozostaje więc pytanie, czy starczy pieniędzy na kontynuowanie programu. Minister rozwoju i technologii Waldemar Buda jeszcze 3 listopada 2023 roku w TVP mówił, że z budżetu przewidzianego na 2024 rok wykorzystano "tylko" ok. połowę środków, a Bezpieczny Kredyt 2 proc. w marcu 2024 roku może zostać zastąpiony darmowym kredytem obiecanym przez Koalicję Obywatelską. HREIT ocenia, że wspomniane przez ministra liczby są "dyskusyjne".

Jak wskazuje Bartosz Turek liczba kredytów, którą przytaczał Waldemar Buda była nieaktualna bo dotyczyła danych z 26 października, a przez ten czas banki podpisywały nowe umowy (choć w tym tygodniu liczba udzielonych hipotek spadła, co mogło być związane ze świętami). Ale już 2 listopada liczba podpisanych umów o preferencyjny kredyt przekroczyła 30,4 tys., a w ostatnich tygodniach liczba rośnie o 600-700 sztuk w przeliczeniu na dzień roboczy. Ponadto w kolejce czeka na rozpatrzenie ok. 20-30 tys. wniosków i wciąż napływają nowe.

Na bazie danych z 2 listopada można przypuszczać, że rząd w przyszłym roku będzie musiał przelać bankom na dopłaty 700 mln zł. Część to pieniądze należne bankom za naliczenie klientom niższego oprocentowania w 2023 roku, a w 2024 roku trzeba będzie przelać pieniądze za utrzymywanie rat na niskim poziomie. Według szacunków HREIT już na podstawie danych z 2 listopada 2023 roku można stwierdzić, że wykorzystano środki wysokości 700-750 mln, a nie 500 mln co sugerował Waldemar Buda.

Jak dodaje Bartosz Turek, choć w 2024 roku przewidziano na dopłaty wydatki wysokości 941 mln zł, to wystarczy, że wykorzystanie kwoty sięgnie 90 proc. a BGK będzie musiał zablokować przyjmowanie kolejnych wniosków kredytowych. Podobnie ma się stać w przypadku wykorzystania 75 proc. kwoty zapisanej w ustawie na 2025 roku (1,1 mld zł). W efekcie realnie do wykorzystania będzie 830 mln zł. Biorąc pod uwagę kwotę, którą państwo musi zapłacić bankom i realny limit wydatków na 2024 rok, okaże się, że wykorzystano już ponad 80 proc. środków. HREIT zaznacza jednak, że ich szacunki mogą nie być tak dokładne jak resortowe, ale należy brać pod uwagę fakt, że minister przytaczał starsze dane i budżetowy limit wydatków, a nie kwotę po której BGK zatrzyma napływ wniosków.

Bartosz Turek zwraca także uwagę na liczbę składanych wniosków, których 2 listopada było według ZBP prawie 64 tys., a według ministerstwa 78 tys. W ustawie o Bezpiecznym Kredycie 2 proc. jest zapis, aby banki od stycznia 2024 roku raportowały w systemie ewidencji dopłat nie tylko dane o podpisanych umowach, ale również o wnioskach. Gdyby tak było BGK dzisiaj musiałby wstrzymać przyjmowanie nowych wniosków, bo przy uwzględnieniu kwot z wniosków, zostałyby przekroczone ustawowe limity.

Co mają zrobić Polacy chcący kupić mieszkanie? Brać kredyt teraz, czy czekać na kredyt 0 procent?

Z jednej strony mamy dostępny dziś i działający Bezpieczny Kredyt 2%. Z drugiej strony pojawia się kampanijna obietnica darmowego kredytu, który nawet deweloperzy nazywają „zbyt hojnym” - czytamy w raporcie HREIT.

Jak pisze Bartosz Turek zamiana Bezpiecznego Kredytu 2 proc. na 0 proc. może okazać się "likwidacją programu mieszkaniowego przez pozorną jego liberalizację". Choć opinia bazuje tylko na zdawkowym programie i wyborczym i publicznych wypowiedziach, to pojawiły się doniesienia, że kredyt byłby dostępny także na rynku pierwotnym. Oznaczałoby to ograniczenie dostępnych miejsc w programie do miejsc, w których deweloperzy budują mieszkania kwalifikujące się dopłat. Ma to o tyle znaczenie, że mieszkania z rynku pierwotnego zwykle są tańsze od tych deweloperów, a firmy nie wszędzie budują nowe mieszkania.

- Brak rynku wtórnego oznaczać może, że z programu nie skorzystamy w tych miejscach, gdzie deweloperzy nie działają oraz w miastach najdroższych, gdzie deweloperzy działają, ale oferują mieszkania w cenach, które przestają łapać się na limity zapisane w programie - czytamy w raporcie HREIT.

Co więcej w przestrzeni publicznej pojawiły się zapowiedzi, że darmowy kredyt dotyczyłby tylko mieszkań o wysokiej charakterystyce energetycznej, a najlepiej dla nieruchomości pasywnych, a takich mieszkań wciąż powstaje bardzo mało ze względu na koszty budowy. To oczywiście przekłada się na wyższą kwotę za metr kwadratowy i jeszcze mniej lokali będzie kwalifikowało się do programu dopłat, czyli nawet jeśli program będzie wprowadzony, nie wiadomo, czy będzie co za niego kupić.

- Potencjalny kupujący ma więc dziś na przeciwstawnych szalach dwa rozwiązania. Jednym jest Bezpieczny Kredyt 2%, dzięki któremu można zaciągnąć kredyt ze znacznie niższą ratą niż w standardowym długu, wymagany przez bank wkład własny zastąpić gwarancją wydawaną przez BGK, a do tego wystarczy legitymować się wyraźnie niższym dochodem niż idąc po tradycyjną hipotekę. Niekwestionowanym minusem jest to, że pieniędzy na ten program może niedługo zabraknąć, a przy podejmowaniu tak ważnych decyzji jak zakup mieszkania pośpiech jest złym doradcą - czytamy w raporcie HREIT.

Na drugiej szali znajdujemy natomiast obietnicę wprowadzenia w życie darmowego kredytu, której to idei sprzeciwia się część potencjalnych koalicjantów mających stworzyć nowy rząd. Nie ma więc pewności czy program ten faktycznie zostanie uchwalony. Nie wiemy też kiedy to nastąpi, ani w jaki sposób program ten ma faktycznie wspierać kupujących i jaka będzie dostępność mieszkań, które z jego pomocą będzie można kupić - kwituje Bartosz Turek, główny analityk HRE Investment Trust.

Pieniądze to nie wszystko Waldemar Buda

QUIZ PRL. Święta Państwowe w PRL

Pytanie 1 z 10
Obchodzone centralnie Dożynki były ukłonem władzy w stronę:
święta państwowe i oficjalne w PRL

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze