Jak informuje "Rz" linie Southwest zamierzają nie podawać alkoholu na pokładach swoich samolotów przynajmniej do 13 sierpnia. Linia jako powód podała właśnie wzrost agresji ze strony pasażerów i zwiększoną częstotliwość chuligańskich wybryków. - Nigdy w życiu nie byliśmy świadkami takiej agresji ze strony pasażerów. Wielu z nich już do samolotu wsiada ze złym nastawieniem do personelu pokładowego - mówiła w rozmowie z „New York Times" Sara Nelson, przewodnicząca Stowarzyszenia Personelu Pokładowego. Trend zauważa również Federalna Agencja Lotnictwa (FAA). Agencja poinformowała, że trend wzrostowy dał się zauważył w ostatnich miesiącach 2020.
Prezes FAA, Steve Dickinson zapowiedział „zero tolerancji" dla takich awanturników, którzy nie chcą założyć masek, kłócą się z personelem pokładowym, współpasażerami, czy też piją alkohol bez zezwolenia. Osoby, którym puszczają nerwy podczas podróży lotniczych, muszą się liczyć z potężnymi karami. Grozi im zazwyczaj grzywna w wysokości od 9 do nawet 35 tys. dolarów.
Jak podaje "Rzeczpospolita" awantury wywołuje przede wszystkim nakaz zakrywania nosa i ust podczas pobytu na lotnisku i na pokładzie samolotu. Po alkoholu te maski przeszkadzają niektórym pasażerom jeszcze bardziej. Po 13 września 2021 r. w całych USA nie będzie już obowiązywał nakaz zasłaniania nosa i ust we wszystkich środkach transportu.