Spis treści
- Konstytucja 3 maja, czy godziła w święte przywileje?
- Konstytucja 3 maja: wady i zalety
- Konstytucyjny zamach stanu
- Czy Konstytucja 3 maja mogła być lepsza?
Jeden z przeciwników przyjętego projektu Konstytucji 3 maja zapisał w notatkach sejmowych oddanych prasie, że panował tam „zgiełk w Paryżu tylko praktykowany”. Po wszystkim na sali pozostało 72 nieprzekonanych posłów, z których część wniosła następnego dnia formalny protest do akt grodzkich, na okoliczność nielegalności konstytucji. Większość tych, którzy byli przeciw, udobruchał jednak „głęboko patriotyczny” artykuł Konstytucji 3 maja, w tym momencie XVIII wieku brzmiący już archaicznie, a ustanawiający „świętą wiarę rzymską” religią panującą i zabraniający porzucać wyznania katolickiego pod groźbą ekskomuniki. Zupełnie więc jak w średniowieczu, w tej nowoczesnej konstytucji, tak zainicjowanej, wspieranej i wręcz układanej rękami i głowami zaufanych przez oświeceniowego władcę Stanisława Augusta Poniatowskiego, apostazja od wiary jak i herezja zostały powiązane z najsurowszą karą ekskomuniki latae sententiae, czyli wiążącej mocą samego prawa, wprowadzonej w Kościele w 1314 roku.
Konstytucja 3 maja, czy godziła w święte przywileje?
Zdaniem opozycji, mającej poglądy zupełnie nieprzystające do Europy, gdzie właśnie rozgrywała się rewolucja francuska, a także do epoki, w której prym wiódł rozum, Konstytucja godziła w świętą wolność szlachecką, z którą wiązał się niewolniczy system feudalny, będący pod koniec XVIII wieku prawdziwie gorszącym przeżytkiem. Niektórych konserwatystów, z prawej strony klasy politycznej, zapisy konstytucyjne ograniczające przywileje szlachty doprowadzały do stanu histerii. Przykładem niech będzie teatralne wzburzenie posła Jana Suchorzewskiego, który „koszulę z piersi zdarł, zupełnie jak w teatrze” i zległ na zamkowej posadzce, tarasując drogę do króla, trzymając wpół swojego sześcioletniego syna, krzyczał, że zabije dziecko, któremu „nie pozwoli żyć w niewoli, jaką daje Konstytucja”. Straż szamotała się z nim dłuższą chwilę, zanim wreszcie zabrano szlochające pacholę w miejsce bezpieczniejsze i odpowiedniejsze dla dzieci niż rozwrzeszczana sala sejmowa. Nawet mistrz Matejko nie omieszkał umieścić na obrazie zatytułowanym „Konstytucja 3 maja” przerażonego malucha: niedoszłej ofiary, mającej być złożoną na ołtarzu złotej wolności szlacheckiej.
Król uznał całe zdarzenie za niesmaczne, a Kołłątaj wyraził głośno przekonanie, że Suchorzewskiemu trzeba „łeb ogolić i posłać go do czubków”.
Polecany artykuł:
Konstytucja 3 maja: wady i zalety
Konstytucja 3 maja likwidowała zmory polskiego parlamentaryzmu, w rodzaju liberum veto. Wprowadziła głosowanie większością i rząd odpowiedzialny przed parlamentem. Mieszczanom z miast królewskich przyznała prawo do nabywania ziemi i wiele innych uprawnień. Otworzyła furtkę do przyznania im praw politycznych poprzez możliwość nobilitacji. Chłopów zaś obiecała „otoczyć opieką”, co po obietnicach uwolnienia ich od szlacheckiego jarzma było wręcz niesmaczne. Chłopskie prawa uszczuplono do minimum, aby cała ustawa zyskała poparcie większości szlachty. Wkrótce okazało się na sejmikach, że zmiana Konstytucji dała poparcie przytłaczającej większości szlachty. Przeciw była tylko szósta część sejmikujących.
Z drugiej strony Konstytucja odebrała prawa szlachcie nieposiadającej ziemi. „Należało się to gołocie” - pisał zwolennik tych rozstrzygnięć - „za awanturnictwo i przekupność, niepłacenie podatków, niemycie się i niemówienie po francusku”. Był to co najmniej niefortunny krok, godzący w znaczną część aktywnych politycznie obywateli. Choć ci szlachcice nie wyróżniali się wykształceniem, z całą pewnością czuli się patriotami i stanowili trzon polskiego wojska zarówno wówczas, jak i w kolejnych latach. Zamiast wykluczać tę grupę, należało poszukać rozwiązań, które pozwoliłyby jej na integrację z systemem politycznym ustanowionym przez Konstytucję. Możliwe, że wprowadzenie cenzusu majątkowego lub innych kryteriów pozwoliłoby na uwzględnienie głosu szlachty bez narażania na ryzyko nadużyć ze strony awanturników i osób skłonnych do korupcji.
Rok i dwa tygodnie cieszono się nową konstytucją. Potem wojska rosyjskie wkroczyły z interwencją, a tymi, którzy zawiązali konfederację targowicką i o tę inwazję prosili, nie byli rosyjscy agenci. Ustawa rządowa miała być lekarstwem dla Rzeczypospolitej, jej odnową i przemianą. Niestety liczni wrogowie nie tylko w mocarstwach ościennych, Rosji i Prusach, ale i w kraju, sprawili, że Trzeci Maja stał się testamentem konającej ojczyzny.
Konstytucyjny zamach stanu
Spleśniały zabytek starej Polski szlacheckiej: tak oceniano Konstytucję 3 maja w drugiej połowie XIX w. Tak właśnie pisał o niej „Przedświt” w 1891 roku. Nowe ruchy polityczne traktowały ją jako relikt, nie do naśladowania. Dopiero I wojna światowa przyniosła zmianę. W zajętej przez Niemców Warszawie, w 1916 r. patriotyczna manifestacja sławiła pamięć „wielkiej konstytucji”. W Polsce odrodzonej w 1918 r. Konstytucja 3 maja była już najważniejszym symbolem niepodległości. Jednak po przewrocie majowym zaczęto się publicznie zastanawiać, czy w ogóle pierwsza polska ustawa zasadnicza została przyjęta legalnie. Wyższe racje i dobro narodu miały wtedy, w 1791 roku, złamać praworządność. Piłsudczycy wręcz podkreślali, że Konstytucję 3 maja uchwalono drogą zamachu stanu. Wielkanoc 1791 r. wypadała 24 kwietnia. Pierwsza po świętach sesja Sejmu była wyznaczona na 5 maja. Liczono na to, że nie wszyscy posłowie zdążą na nią dojechać. Ponieważ sekret o planowanych obradach nad konstytucją wyciekł, autorzy ustawy wezwali swoich posłów i senatorów do stawiennictwa w Warszawie już 3 maja. W przeddzień odbyło się publiczne czytanie projektu. Podpisała się pod nim niewielka mniejszość spośród 500 osób uprawnionych do głosowania: 84 posłów i senatorów.3 maja Zamek Królewski otoczył tłum mieszczan domagających się konstytucji oraz wojsko. Galerie zajęły damy, żywo kibicujące ustawie. Odczytano sfałszowane depesze zagraniczne, z których 183 obecnych posłów miało się przekonać, w jak wielkim niebezpieczeństwie znalazła się ojczyzna. Zaczęła się debata, od razu nerwowa. Po słownej burzy, trwającej nieprzerwanie 6 godzin, król Poniatowski podniósł rękę po raz czwarty. Chciał przemawiać, ale jeden z posłów uznał, że zaczyna już zaprzysięgać konstytucję. Podniósł się huragan braw. W tych okolicznościach, bez poprzedzającego przyjęcie ustawy głosowania, które przecież mogło dać rezultat na nie, Stanisław August Poniatowski wszedł na krzesło i zaprzysiągł konstytucję, przysięgając na Ewangelię biskupowi krakowskiemu Feliksowi Turskiemu.
Czy Konstytucja 3 maja mogła być lepsza?
Konstytucja zawierała artykuł, który dosłownie rozjuszył carycę Katarzynę. O ile światłe reformy ustrojowe, ograniczające złotą wolność szlachecką, mocarstwa ościenne wkrótce zaczęły uznawać za niebezpieczny zwiastun tego, że Polska szybko może z państwa zacofanego zmienić się w nowoczesne, o tyle niektóre zapisy były wbrew państwom rozbiorowym. Np. wszystkim, którzy przybywali z zagranicy, Konstytucja 3 maja gwarantowała całkowitą wolność osobistą. W Petersburgu doradcy Katarzyny zaczęli mówić o tym zapisie, jako o akcie perfidnej dywersji.
Z kolei pozornie sprytne posunięcie, zniesienie wolnej elekcji i oddanie polskiego tronu po panowaniu bezpotomnego Poniatowskiego saskim Wettinom, w praktyce okazało się nierealne. Wprawdzie szlachta z nadzieją patrzyła na powrót dynastii Sasów, czując sentyment, zwłaszcza do rządów Augusta III, kiedy to „jadła, piła i popuszczała pasa”, ale elektor saski został zaskoczony mianowaniem jego córki polską infantką i miał wobec niej zupełnie inne plany. Podobnie zostali zaskoczeni litewscy urzędnicy, gdy dowiedzieli się, że polska ustawa rządowa zlikwidowała Wielkie Księstwo Litewskie. Potem próbowano naprawić ten błąd ogłaszając Zaręczenie Obojga Narodów, dające Litwinom prawa do zajmowania stanowisk państwowych, jakie mieli w Księstwie. Wojska rosyjskie wkroczyły do Polski zaledwie rok i 2 tygodnie po uchwaleniu Konstytucji 3 maja. Wpływowi Polacy, gorliwi katolicy, którzy przeciw dziełu „awanturników, ateistów i demokratów” wznosili sztandary z Matką Boską, zawiązali konfederację targowicką i prosili Katarzynę II o interwencję. W ten sposób zerwano z oświeceniem, wyniesieniem wiedzy ponad wiarę, reformami, nowoczesnym państwem i wreszcie – z wolnością.
Uchwalona 3 maja 1791 roku Konstytucja była momentem przełomowym w historii Rzeczypospolitej. Choć jej działanie trwało krótko, stała się symbolem nadziei na odrodzenie państwa. Dzięki konsensusowi między królem a opozycją, Konstytucja wprowadzała szereg reform ustrojowych, m.in. trójpodział władzy i ograniczenie przywilejów szlachty. To pobudziło świadomość społeczną i dało nadzieję na lepszą przyszłość.
Niestety, reformy nie miały czasu się zakorzenić. Konstytucja 3 Maja upadła, ale jej idee przetrwały i stały się inspiracją dla kolejnych pokoleń Polaków walczących o wolność i niepodległość.