Afera z ukraińskim importem. Zboże techniczne zagraża zdrowiu Polaków
Dziennik podkreśla, że "oszustwa związane z masowym importem zboża z Ukrainy będzie badał zespół złożony z prokuratorów, funkcjonariuszy służb celno-skarbowych oraz ABW i CBA". "Zjawisko ma poważny charakter i naraża na szwank polską suwerenność i polskie bezpieczeństwo w obszarze żywnościowym" – uzasadniał w czwartek tę decyzję minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Minister potwierdził to, o czym alarmowała Rzeczpospolita – że zboże, sprowadzane jako techniczne, oferowano polskim firmom jako krajowe – spożywcze, konsumpcyjne. W efekcie ukraińskie zboże, które nie podlega unijnym normom, było mieszane z polskim i przerabiane na mąkę" - czytamy w gazecie.
"To przestępstwo. Jedna z takich firm importerów została zarejestrowana we wsi pod Hrubieszowem w dniu, kiedy Komisja Europejska zniosła cła na towary z Ukrainy – 25 maja ub.r. Dzierżawi teren zakładów zbożowych. Jest na liście importerów ukraińskiego zboża technicznego, produkuje mąkę. – Miesza ukraińską z polską i sprzedaje" – mówi cytowany w "Rzeczpospolitej" jeden z rolników.
Dziennik zwraca uwagę, że spółka temu zaprzecza. "Prowadzimy skup pszenicy z rynku polskiego i sprzedajemy to podmiotom polskim. Możemy wylegitymować się dokumentacją sprzedażową oraz dokumentacją badań" – podkreśla w "Rz" prezes firmy.
Ministerstwo podaje, że udało się wyhamować proceder. Rolnicy twierdzą inaczej
Gazeta wskazuje, że mimo ostatnich zapowiedzi nowego ministra rolnictwa Roberta Telusa, że proceder został zahamowany, rolnicy twierdzą, że trwa w najlepsze. Tyle że oszuści zaczęli sprowadzać teraz pszenicę jako "czyściwo młynarskie". "Nie mamy takich możliwości, by cały import wziąć pod lupę. Firm jest za dużo, naszych ludzi za mało" – mówi "Rz" pracownik jednej ze służb odpowiedzialnych za kontrole towarów.
"Import tzw. zboża technicznego jest zgodny z prawem unijnym i krajowym – wskazuje nam Ministerstwo Finansów, ale zastrzega, że zboże takie może być wykorzystane do produkcji np. spirytusu technicznego lub jako biokomponenty do biopaliw" - podkreśla gazeta.
Jak dodaje, "użycie go do produkcji mąki – może stanowić niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia". "Jeszcze w drugiej połowie zeszłego roku, przy okazji badania koniunktury w rolnictwie, Główny Urząd Statystyczny zapytał rolników o wpływ wojny w Ukrainie na kondycję ich gospodarstw. Zdaniem 24 proc. wojna za wschodnią granicą poważnie wpływa na ich funkcjonowanie. 17 proc. badanych uznało, że zagraża ona stabilności gospodarstw. Nastroje od tego czasu na pewno się nie poprawiły. W magazynach mamy nadwyżki ziarna, szerokim strumieniem płynie zboże z Ukrainy, a za trzy miesiące zaczynają się żniwa" - wskazuje "Rzeczpospolita".
Podkreśla, iż "sprawia to, że ceny spadają, a sprzedaż krajowego zboża przestaje przynosić zyski". "Po krótkim ożywieniu na przełomie marca i kwietnia ceny kontraktów zarówno na europejskich, jak i światowych rynkach ponownie spadają" – mówi "Rz" specjalista sektora agro w ING Banku Śląskim Artur Waraksa. Zwraca uwagę, że KE spodziewa się w tym roku wyższych zbiorów, co dodatkowo będzie wpływać na zniżki. A zboże to dopiero początek kłopotów. "+Ukraina jest krajem o ogromnych możliwościach produkcyjnych, szczególnie w produkcji roślinnej+" – zauważa, cytowany w dzienniku ekspert sektora rolno-spożywczego w Banku Pekao Grzegorz Rykaczewski.
Polecany artykuł: