Korea Południa, wzorem polskiego rządu, pieniędzmi dla rodziców próbuje poprawić dramatycznie niski wskaźnik dzietności. W Polsce w 2013 r. spadł on poziomu 1,29 (dane GUS). Aby zapewnić zastępowalność pokoleń, musiałby wzrosnąć do 2,13-2,15.
Sprawdź koniecznie: Koniec wypłat 500+? Przybywa rodzin, które nie dostają gotówki
W jeszcze gorszej sytuacji są Koreańczycy. Jak podaje serwis polityka.pl, poziom dzietności wynosi tam zaledwie 1,21. Stąd w tym miesiącu rząd w Seulu zacznie wypłacać wyższe zasiłki rodzicom oraz tym, którzy starają się o dzieci.
Świadczenie opiewa na sumę miliona wonów (czyli 3,5 tys. zł), a dla najuboższych obywateli nawet dwa razy więcej. Tyle że pieniądze dostaną nie rodzice z co najmniej dwójką dzieci, lecz także pary dopiero starające się o potomstwo – ma to być pomoc w sfinansowaniu zabiegów wzmagających płodność - podaje polityka.pl.
Oprócz hojnych zasiłków Korea Południa rozszerza zakres polityki prorodzinnej. Pary planujące macierzyństwo otrzymają wolne od pracy, aby móc poddać się zabiegom wzmagającym płodność. Dodatkowo planowane są wydłużone urlopy dla ojców oraz priorytetowy dostęp do wszystkich usług publicznych związanych z potomstwem.
Rocznie Seul wydaje na ten cel aż 13 mld dolarów amerykańskich (ok. 50 mld zł - czyli ponad dwa lat finansowania 500+). Eksperci obawiają się, że i to może nie pomóc, bowiem "za ten stan rzeczy winią korporacyjny styl życia współczesnych Koreańczyków, którzy karierę zawodową przedkładają nad życie rodzinne".
Źródło: polityka.pl