Epidemia zidentyfikowanego w Chinach nowego koronawirusa spowodowała już panikę na lotniskach i w mediach. Wiele osób rzuciło się na poszukiwanie maseczek higienicznych. W związku z dużym popytem wystrzeliły giełdowe notowania producentów masek. Efekty chińskiej gorączki czują też polskie firmy. Zabrzańska firma Zarys International Group, producent i dystrybutor jednorazowego sprzętu medycznego wysłała ich do Chin 100 tys. higienicznych produktów.
SPRAWDŹ TEŻ: Duże podwyżki dla programistów. Zarobki rzędu 20 tys. zł
Pomimo że w Polsce nie zanotowano jeszcze żadnego zachorowania na koronawirusa, to zanotowano gwałtowny wzrost zainteresowania maskami higienicznymi. Po pierwszych doniesieniach o epidemii w Europie w naszym kraju w zaledwie w kilka dni wykupiono cały zapas maseczek. Popyt na sprzęt ochronny potęgują informacje o osobach przybywających do Polski z Chin, w tym, z miasta Wuhan, które zostało uznane za ognisko koronawirusa.
— Mamy do czynienia z bańką spekulacyjną na rynku maseczek jednorazowych. Ich ceny w ostatnich dniach wzrosły kilkunastokrotnie. Pudełko masek, które kosztowało 5-6 zł, teraz potrafi kosztować 80 zł, a my jesteśmy zasypywani zapytaniami przez firmy z różnych branż — to dosłownie setki zapytań każdego dnia - mówi "pulsowi Biznesu" Paweł Ossowski, wiceprezes Zarys International Group.
Pracownicy aptek informują, że próbują zamówić maseczki, ale bezskutecznie. Ich brak automatycznie przełożył się na ceny. W styczniu kosztowały one około 5-6 zł, obecnie ich cena maseczek wynosi około 13 zł. Duże zapotrzebowanie na maseczki zauważył także serwis aukcyjny Allegro.
ZOBACZ TEŻ: Waloryzacja 2020. Emeryci dostaną premię! Sprawdź, o ile wzrosną dodatki do emerytur
Źródło: pb.pl, forsal.pl