Koronawirus. Armagedon na granicach! Kierowcy czekają wiele godzin w korkach!

i

Autor: Śląska Straż Graniczna

Koronawirus w Polsce. SZOK! Płacą za wyjazd do Włoch. Ile można zarobić?

2020-03-19 10:43

Pandemia koronawirusa uziemiła wiele branż, w tym transport i logistykę. Nic dziwnego – kierowcy nie chcą jeździć do obszarów, gdzie wirusem z Chin zarażonych jest tysiące ludzi, jak chociażby do Włoch. Ale w dobie koronawirusa ktoś jednak towar musi dostarczać. Firmy więc decydują się na podnoszenie stawek za wyjazd do Włoch. Za kurs do opanowanego koronawirusem kraju można zarobić krocie, ale ryzykując własnym zdrowiem i życiem.

Koronawirus w Polsce od wielu dni zbiera śmiertelne żniwo, a skala tragedii w Europie jest niewyobrażalna. Na mapach co raz pojawiają się miejsca, do których albo lepiej nie jechać, albo z powodu wirusa z Chin w ogóle nie można się dostać. Jednak ktoś musi to wszystko zaopatrzyć i dlatego firmy zdecydowały, że kierowcom jadącym tam, gdzie szaleje koronawirus, zapłacą więcej.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Rząd PiS dopłaci do twojej pensji. Ile dostaniesz za koronawirusa?

Duńska freja kierowcom oferuje gigantyczne stawki za kurs do Włoch walczących z koronawirusem, bo – jak twierdzi, „cały ruch we Włoszech przebiega normalnie”.

- Firma daje kierowcy 1200 euro za kurs na Włochy z mięsem. Dziś kolega dostał propozycję – cytuje jednego z kierowców portal money.pl. To oznaczałoby, że za jeden wyjazd do kraju ogarniętego epidemią koronawirusa można zarobić… niemal 5400 złotych. Tyle tylko, że to bardzo ryzykowne.

ZOBACZ KONIECZNIE: Wstrzymanie wypłat 500 plus! Ludzie składają podpisy!

- Kierowcy nie są przygotowani w odpowiedni sposób, bo brak im masek czy artykułów dezynfekujących – tłumaczy na łamach money kierowca Łukasz Klimek. - Jeśli spedytor z pełną świadomością dotyczącą ryzyka zachorowania kierowcy wysyła go w tamtym kierunku, powinien go zapewnić, że w razie choroby firma będzie wypłacała mu takie diety, jak gdyby był w pracy. Tymczasem, założę się o swoją pensję, że tak nie będzie – dodaje i wyjaśnia, że jeśli kierowca zachoruje, to na zwolnieniu otrzyma tylko podstawę, bez diet, czyli ok 1800 złotych.

Harcerze w Krakowie szyją maseczki

- Przyzwoita firma powinna stworzyć takie warunki, w których kierowca nie będzie się bał, będzie czuł się bezpiecznie. Jeden z naszych członków sprowadza już z Chin sprzęt ochronny i będziemy rozprowadzać zestawy dla kierowców wśród członków TiLP. W zestawie są maski N95, 50 rękawiczek ochronnych, litr płynu dezynfekującego i instrukcje postępowania w dobie pandemii koronawirusa – mówi prezes organizacji pracodawców Transport i Logistyka Polska Maciej Wroński i przyznaje, że niestety, wysokie stawki za kurs do europejskiego epicentrum koronawirusa go nie dziwią: - Jest to bardzo możliwe, bo z Włochami jest teraz najgorzej. Generalnie mocno ograniczony jest transport z zewnątrz i w kraju tym też panuje paraliż. Jednak co oczywiste, jest też zapotrzebowanie na żywność. Dlatego stawki, które otrzymuje przewoźnik, odbiegają od normalnych i to w sposób zdecydowany.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze