Korposzczury, lemingi, trybiki w maszynie. Dlaczego ludzie pracują w korporacjach?

2016-09-10 9:58

Praca to dla nich wszystko. Dzięki firmie mają karty Multisport, prywatną opiekę medyczną, ubezpieczenie, szkolenia, przyjaciół, a nawet – partnerów. Duże koncerny nie tylko organizują swoim pracownikom czas pracy, ale także – życie towarzyskie. Czy świat wielkich biurowców rzeczywiście jest taki zły? Zapytaliśmy o zdanie pracowników korporacji.

Duże międzynarodowe spółki oprócz nadgodzin proponują swoim pracownikom imprezy firmowe, kursy mindfulness, lekcje języków obcych, talony na jedzenie, a nawet – przyzakładowe przedszkola. Z oferty często można korzystać w miejscu zatrudnienia, na terenie kompleksu biurowego. Tzw. miasteczka biurowe wyposażone zostają nie tylko w stołówki, ale także – w placówki sieci medycznych, kluby fitness i sale szkoleniowe.

Dzięki zajęciom z prywatnymi korepetytorami czy „elitarnym" kursom dla najlepszych pracowników, tzw. korpoludki mogą mieć poczucie, że inwestują w siebie i swój rozwój osobisty. Przynajmniej w teorii, bo w praktyce wielu pracowników międzynarodowych korporacji narzeka na szybkie wypalenie zawodowe. Skarżą się na rutynę, nadgodziny, pracę w weekendy i nocne zmiany. Ten ostatni problem dotyczy zwłaszcza osób zatrudnionych w amerykańskich spółkach, które dostosowują czas pracy do godzin za Oceanem. Dlaczego więc Polacy zatrudniają się w wielkich korporacjach? Zapytaliśmy o zdanie samych pracowników „korpo".

Może cię zainteresować: Praca za granicą. Ile zarobisz w Wielkiej Brytanii

- Wybrałam pracę w korporacji ze względu na stabilność zatrudnienia, stałą umowę i pewną pensję, która zawsze wpływa na czas na moje konto – mówi Krystyna zatrudniona w krakowskim centrum operacyjnym jednego z dużych, międzynarodowych banków. – Minus jest taki, że moja praca polega na żmudnym wprowadzaniu danych do komputera. Robię w kółko to samo. Czasem myślę, że moją pracę powinni wykonywać więźniowie, oczywiście za darmo. W efekcie czuję się sfrustrowana i doświadczam chęci ucieczki – dodaje nasza rozmówczyni.

Ewa znalazła zatrudnienie w jednym z polskich banków na stanowisku związanym z ryzykiem. Ceni sobie sztywne godziny pracy i płatne nadgodziny. Nie ukrywa jednak, że „korpoświat" jest pełen absurdów.

- Zawsze trafisz na ludzi, którzy będą robić dużo szumu wokół swojej, nikomu niepotrzebnej pracy tylko po to, aby nie wyszło na jaw, że są niepotrzebni. Zawsze masz coś do zrobienia „na wczoraj" i zawsze spotkasz kogoś, kto będzie migał się od swoich obowiązków, udając, że jest zajęty czymś innym. W moim otoczeniu nie brakuje osób, które nie szanują cudzego czasu, np. organizują spotkania o 8:00 rano, albo o 17:00 po południu tak, że nie ma nawet kiedy odebrać dziecka z przedszkola. Oczywiście spotkanie okazuje się kompletnie bezproduktywne. Możesz zniszczysz sobie kręgosłup, wzrok, nadgarstek, ale spróbuj robić co godzinę przerwę, a wyjdziesz na lenia. Można by bez końca wymieniać minusy pracy w korporacji, ale jest jeden plus: zarabiasz, żeby spędzać czas z rodziną, przyjaciółmi i znajomymi, a także masz czas na własne hobby – podsumowuje Ewa.

Przeczytaj również: Praca sezonowa w Niemczech. Vademecum pracownika

Marta, pracowniczka jednej z grup mediowych, wskazuje na większe możliwości rozwoju, dostęp do licznych szkoleń, zdobywanie nowych doświadczeń i udział w ciekawych przedsięwzięciach, których nie podejmują się małe firmy. Jak podkreśla, praca w korporacji niestety ma również swoje ciemne strony, np. postępowanie zgodnie z procedurami, które często pozbawione są logiki. Wadę środowiska korporacyjnego stanowi także szybkie tempo pracy.

- Wykonywana praca potrafi być bardzo odtwórcza i stresująca, a relacje między pracownikami często są napięte. Można również dać złapać się w pułapkę bardzo wąskiej specjalizacji, która nie liczy się na rynku pracy – mówi Paulina, która pracuje w podkrakowskim centrum biznesowym znanego koncernu petrochemicznego. – Zatrudnienie w dużej firmie ma także wiele plusów: pensja zawsze jest na czas i przebywa się w międzynarodowym środowisku, co pozwala poszerzać horyzonty. Praca w korporacji kilka lat temu wydawała mi się bardzo atrakcyjna. Moja firma oferowała atrakcyjne zarobki, mogłam szlifować w niej język angielski i miałam możliwości zagranicznych wyjazdów – dodaje Paulina.

Zobacz także: Praca w Holandii. Jak przygotować się do wyjazdu

Stres i normy, które trzeba wyrabiać, idą w parze z innowacyjną architekturą biur. Tzw. relax roomy, wygodne sofy, na których można odpocząć od zgiełku open space'ów, automaty do gier i nowocześnie wyposażone kuchnie kontrastują z dramatem, który rozgrywa się za biurkiem. W wielu korporacjach czas pracy osób na stanowiskach szeregowych podlega szczegółowej ewidencji. Przełożeni mierzą nawet, ile minut zajmuje wykonywanie poszczególnych czynności. Pracownicy muszą regularnie raportować wyniki swoich działań i mają tzw. one to one'y – regularne rozmowy face to face, podczas których omawiają swoje osiągnięcia z przełożonymi.

Ciężka praca korposzczurów jest sowicie wynagradzana. Mogą pozwolić sobie na wypoczynek za granicą, markową odzież i mieszkania w prestiżowych dzielnicach. Nie bez powodu jednak utarło się określenie „Mordor", jak nieoficjalnie mówi się o zagłębiu biurowców na warszawskim Służewcu. Nazwa ta została zaczęrpnięta z „Władcy pierścieni". W książce J.R.R. Tolkiena kryje się pod nią mroczna kraina, którą rządzi bezwzględny Sauron. Ci bardziej złośliwi nazywają pracowników wielkich koncernów „korpoludkami", „korposzczurami" i lemingami, co ma podkreślić ich pęd za pieniądzem oraz koncentrację na karierze.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze