Choupette – tak nazywa się pogrążona dziś w żałobie kotka. Jej właścicielem był Karl Lagerfeld. Swojego białego zwierzaka traktował niczym królową.
- Żałuję, że nie ma jeszcze małżeństw dla ludzi i zwierząt... Nigdy bym nie przypuszczał, że mogę tak bardzo zakochać się w kocie – przyznał kiedyś Karl Lagerfeld w wywiadzie dla CNN.
Tyle, że Lagerfeld nie musiał płacić za luksusy dla swojej kotki. Choupette miała własnych masażystów, pokojówki, na urodziny tort z najdroższych krewetek, a nad jej codzienną dietą pracował sztab kucharzy. Za wszystko była w stanie zapłacić sama, bowiem… zarabiała.
Tylko w 2014 roku kotka zarobiła 3 miliony euro, występując m.in. w kampanii Opla Corsy i własnej linii kosmetyków. Jako że jednak znany projektant odszedł nie pozostawiając po sobie potomka, czyżby to kotka miała odziedziczyć jego fortunę? Ta może być warta kolejne miliony. W końcu Karl Lagerfeld od 1983 aż do swojej śmierci kierował popularnym domem mody Chanel. Do tego firmował swym nazwiskiem kosmetyki, m.in. męską wodę toaletową „Lagerfeld-Photo” i „Karl Lagerfeld” oraz limitowaną edycję „Paradise Bay”, a także kosmetyki dla pań.