Małgorzata Sadurska w PZU
Henryk Kowalczyk, potwierdził dziś w Sejmie to, o czym nieoficjalnie od kilku dni piszą media. Była posłanka Prawa i Sprawiedliwości, która zrezygnowała właśnie z pracy szefowej Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy, będzie miała okazję sprawdzić się w biznesie. A dokładnie w zarządzie PZU.
Małgorzata Sadurska jest kandydatem na członka zarządu PZU powiedział @RadioZET_NEWS min. Henryk Kowalczyk
— Jacek Czarnecki (@JacekCzarnecki1) 8 czerwca 2017
Zobacz koniecznie: Pekao wraca do Polski. Ile banków w Polsce ma polski kapitał? [INFOGRAFIKA]
Minister pytany przez dziennikarzy kompetencje Małgorzaty Sadurskiej do pełnienia tej funkcji, odpowiedział m.in.:, że są one "stosowne do tego, żeby to stanowisko zajmować".
Kowalczyk argumentował, że ma stosowne doświadczenie, bo była np. przewodniczącą rady nadzorczej ZUS. - Politycy nie mają zakazu pełnienia innych funkcji. Proszę to zrozumieć, że polityk nie ma zakazu pracy. Chyba że chcecie państwo wprowadzić jakiś rodzaj dyskryminacji - dodał.
Sadurska przestanie pełnić swoje obowiązki u boku Andrzeja Dudy w poniedziałek 12 czerwca. Według Polskiego Radia Sadurską może zastąpić Paweł Mucha, obecnie jej zastępca w Kancelarii Prezydenta. Mniej prawdopodobnymi kandydatami są Andrzej Dera i Dominik Tarczyński, poseł PiS.
Ile Sadurska zarobi w PZU?
Przypomnijmy, że według wcześniejszych doniesień, była posłanka PiS ma zająć w PZU miejsce Andrzeja Jaworskiego, również byłego polityka partii Jarosława Kaczyńskiego, który niedawno zrezygnował z funkcji wiceprezesa PZU. Jaworski trafił do zarządu państwowej firmy 13 maja 2016 roku. Według raportów finansowych PZU w tym czasie były członek PiS zainkasował 642 tys. zł, czyli niemal 100 tys. zł miesięcznie. Prawdopodobnie podobna suma zasili portfel Sadurskiej.
Sprawdź także: Odwołany prezes PZU zarobił 1,4 mln zł
W PZU zarobi na kampanię?
Według informacji podanych przez "Polska The Times", stanowisko w PZU dla Sadurskiej nie jest celem, ale środkiem do jego osiągnięcia. Była posłanka PiS w państwowej spółce ma zarobić na kampanię do Parlamentu Europejskiego w 2019 r. - podaje dziennik. Sadurska dwukrotnie próbowała dostać się do Brukseli, ale bez powodzenia - w 2004 i 2014 r.
Źródło: Radio Zet