Kredyty frankowe pod lupą NIK. Wyniki kontroli nie pozostawiają złudzeń. Konsumenci generalnie nie znają się na kredytach i ślepo wierzyli osobom wciskającym im frankowe zobowiązania. Okazuje się, że instytucje, które mają stać na straży praw konsumentów nie sprawdziły się w tej sytuacji i w porę nie ostrzegały ich przed ryzykiem wynikającym z korzystania z frankowej oferty banków.
Jak czytamy w komunikacie NIK, Izba oceniła negatywnie skuteczność systemu ochrony konsumentów wobec problemu kredytów objętych ryzykiem walutowym w latach, na które przypadła zasadnicza aktywność banków w udzielaniu tych kredytów, tj. 2005-2013. Skontrolowane podmioty administracji publicznej nie zapewniły właściwego egzekwowania praw kredytobiorców oraz zbyt późno lub w nieodpowiednim stopniu przeciwdziałały zagrożeniom, wynikającym z charakteru tych kredytów oraz z nieuczciwych praktyk banków. Słabość systemu ochrony konsumentów była jednym z czynników, który umożliwił wzrost wolumenu kredytów do skali, przy której obecnie wyeliminowanie ryzyk z nimi związanych wiązałoby się z poniesieniem znaczących kosztów przez banki lub zadłużonych obywateli.
W takiej sytuacji NIK ma pewne rozwiązania. Jedną z kluczowych propozycji Izby, jest propozycja wprowadzenia osobistej odpowiedzialności zarządzających instytucjami finansowymi za naruszenie przepisów z zakresu ochrony konsumentów. Oprócz tego NIK proponuje:
- doprecyzowanie zadań i uprawnień Komisji Nadzoru Finansowego w zakresie ochrony uczestników rynku finansowego bądź taka redefinicja celów, by mogły być one skutecznie realizowane przy obecnych uprawnieniach,
- ukształtowanie zasad postępowania cywilnego i mechanizmów ułatwiających konsumentom dochodzenie roszczeń,
- wprowadzenie usprawnień w dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym,
- wprowadzenie usprawnień i udogodnień dla konsumentów w postępowaniu upadłościowym.